Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna o przestępcach w policyjnych mundurach
Policyjny Serwis Informacyjny
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Amerykanie w Iraku: Wojna czy polowanie

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Ciekawostki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 5:05, 10 Paź 2007    Temat postu: Amerykanie w Iraku: Wojna czy polowanie

.


Amerykanie w Iraku: Wojna czy polowanie

Mariusz Zawadzki

2007-10-08, ostatnia aktualizacja 2007-10-07 15:53:11.0

Ostatnie tygodnie przyniosły Amerykanom

fatalną serię wpadek w Iraku.

Ochroniarze panoszą się na ulicach Bagdadu niczym kowboje,

zaś żołnierze polują na ludzi "na przynętę"

Zaczęło się od jednej kuli, którą 16 września koło południa

z niewyjaśnionych dotąd przyczyn wystrzelił ochroniarz eskortujący

amerykańskich dyplomatów.

Kula przeszła na wylot przez głowę irackiego lekarza,

który razem z matką jechał do bagdadzkiego szpitala odebrać ojca.

Noga zabitego bezwładnie spoczęła na pedale gazu,

dlatego auto wjechało na trasę konwoju.

Ochroniarze z amerykańskiej firmy Blackwater zaczęli strzelać

we wszystkich kierunkach, zabijając rozbiegających się w panice

przypadkowych przechodniów.

Zginęło 17 Irakijczyków, kilkudziesięciu było rannych.

Firma Blackwater już od dawna cieszy się w Iraku złą sławą.

Jak wynika z opublikowanego wczoraj raportu amerykańskiego

Kongresu, przez dwa ostatnie lata jej ochroniarze uczestniczyli w Iraku

w prawie 200 strzelaninach.

W ponad 80 proc. przypadków strzelali pierwsi.

Raport cytuje amerykańskich wojskowych twierdzących,

że ochroniarze zachowują się jak "kowboje",

szybko i chętnie naciskają na spust.

Jeden z nich oficerów uważa nawet, że zachowanie pracowników

Blackwater przynosi wizerunkowi USA w Iraku więcej szkody

niż skandal z maltretowaniem irackich więźniów w Abu Ghraib.

Raport kwestionuje też ogromne pieniądze, jakie Blackwater inkasuje

od rządu USA (ponad miliard dolarów, dzień pracy ochroniarza kosztuje

1200 dolarów).


Firma broni się, że jeszcze nikt, kto przez nią był chroniony nie zginął (choć ginęli sami ochroniarze). To właśnie helikopter Blackwater w czwartek przerzucił do szpitala polskiego ambasadora rannego w zamachu.Ale miarka się najwyraźniej przebrała. - Doszło tam do jakiejś tragicznej pomyłki - mówił o strzelaninie w Bagdadzie zastępca sekretarza stanu John Negroponte. Departament Stanu, który korzysta z usług Blackwater, ogłosił w czwartek, że w jej autach w Iraku zamontowane zostaną kamery i magnetofony. W konwojach będą też jeździć obserwatorzy Departamentu Stanu bacznie obserwujący zachowanie ochroniarzy. Wczoraj w Bagdadzie po raz pierwszy zebrała się wspólna iracko-amerykańska komisja, która radzi jak chronić amerykańskich dyplomatów jednocześnie nie zabijąjąc irackich przechodniów.Jednak dla Irakijczyków najgorsze jest to, że pracownicy Blackwater są całkowicie bezkarni. Zaraz po wojnie Amerykanie ustanowili prawo, zgodnie z którym ochroniarze ich ambasady są objęci immunitetem i nie mogą stawać przed irackim sądem. Po strzelaninach i wypadkach drogowych, które wywołują agresywną jazdą, ochroniarze nawet nie zatrzymują aut. Jadą dalej i nic ich nie obchodzi.Pod koniec zeszłego roku pijany pracownik Blackwater zastrzelił ochroniarza wiceprezydenta Iraku. Irakijczycy chcieli sądzić go za morderstwo, ale już po kilkudziesięciu godzinach Amerykanie wywieźli go do USA. Dopiero po ostatniej strzelaninie w bagdadzie ogłoszono, że amerykański wymiar sprawiedliwości zajmie się tamtą sprawą. - Działanie Blackwater stawia pod znakiem zapytania suwerenność Iraku! - przestrzega premier Nuri Maliki, który wciąż domaga się wycofania firmy z jego kraju. A iracki parlament, który od wielu miesięcy nie potrafi uchwalić żadnej sensownej ustawy, ostro zabrał się do pracy, żeby uchylić immunitet ochroniarzy z USA.Rakietami w dzieci i kobiety Nie ma mowy o zniesieniu immunitetu chroniącego amerykańskich żołnierzy w Iraku, tymczasem także oni mieli ostatnio kilka strasznych wpadek. W miniony piątek nad ranem helikoptery ostrzelały rakietami budynek mieszkalny w sunnickiej części Bagdadu. Zginęło 13 osób, w tym dwie kobiety i czwórka dzieci. Sąsiedzi zabitych opowiadają, że byli to zwykli ludzie niemający nic wspólnego z rebeliantami. Armia USA wydała oficjalne oświadczenie, że bada incydent.Dwa dni wcześniej, w środę, helikoptery zniszczyły budynek w wiosce Babahan, 50 km na południe od Bagdadu. Z ruin wyciągnięto ciała pięciu kobiet i czwórki dzieci (wszystkie poniżej piątego roku życia). "W tamtej okolicy od dawna ukrywali się terroryści al Kaidy, a w sąsiednim budynku znaleźliśmy ładunki wybuchowe, przewody, baterie i włączniki czasowe potrzebne do wyrobu bomb-pułapek" - ogłosiła armia USA. Ale wszczęła śledztwo, które ma wyjaśnić sprawę.Oba te naloty były zapewne tragicznymi pomyłkami w zasadzie nieuchronnymi w kraju ogarniętym zaciekła wojną partyzancką. Jednak od końca wojny amerykańscy dowódcy coraz częściej polegają na lotnictwie, a coraz rzadziej posyłają w podejrzane miejsca patrole drogowe. Bomby zrzucane z samolotów czy helikopterów zwykle całkowicie zaskakują rebeliantów, poza tym ryzyko strat własnych spada praktycznie do zera. Ale taktyka taka zwiększa szanse tragicznej pomyłki."Tragiczną pomyłką" nie da się jednak nazwać afery ze snajperami, którą jako pierwszy opisał kilka dni temu dziennik "Washington Post".Snajperzy, czyli myśliwi Sprawa wyszła na jaw podczas procesu trzech amerykańskich żołnierzy oskarżanych o zabijanie irackich cywilów. W zeszłym tygodniu sierżant Evan Vela, płacząc rzewnymi łzami, opowiadał sędziom, jak zmuszono go do zabójstwa. - Naszą kryjówkę przypadkowo zobaczył pewien Irakijczyk. Szedł do nas z gołymi rękami uniesionymi do góry. Sierżant Michael Hensley zapytał: "Jesteś gotów?", po czym krzyknął: "Strzelaj!". Odruchowo pociągnąłem za spust. Hensley zaśmiał się, podszedł do zwijającego się w konwulsjach mężczyzny i dobił go. Następnie wyciągnął z worka kałasznikowa, karabin używany przez rebeliantów, i podrzucił go obok zabitego. "Tak wyjaśnimy innym, co tu się stało..." - stwierdził.Mogłoby się zdawać, że jest to stara jak świat historia okrutnika (Hensley) i słabego psychicznie podwładnego (Vela), który mu uległ. W każdej armii, nawet amerykańskiej, zdarzają się takie przypadki, ale są one przecież wyjątkiem, a nie regułą. Niestety, w toku śledztwa okazało się, że sprawa jest poważniejsza.Dziesięciu snajperów zeznało, że w styczniu br. do ich jednostki przyjechali doradcy z Pentagonu, którzy zaproponowali im nową, innowacyjną metodę walki z rebeliantami. Polega ona na tym, żeby na ulicach podrzucać amunicję lub materiały do produkcji bomb, a następnie czatować i zabijać każdego, kto próbuje je podnieść. Armia nie chce potwierdzić, że program "zabijania na przynętę" faktycznie istnieje. Jednak obrońca Veli twierdzi, że jego klient przez kilka miesięcy działał zgodnie z rozkazami i zaleceniami dowódców. Podrzucenie zabitemu kałasznikowa zaś jest wynaturzeniem programu, który już sam w sobie budzi ogromne wątpliwości moralne. W Iraku nie trzeba być wcale rebeliantem, żeby podnosić zapalnik czy amunicję znalezione na ulicy. Większość ludzi klepie tu biedę i zbiera wszystko, co ma nadzieję sprzedać za parę groszy.Dlatego program "zabijania na przynętę", o ile się potwierdzi, może stać się kolejnym wielkim skandalem rzucającym cień na armię USA w Iraku - po Abu Ghraib, zabiciu 24 niewinnych cywilów w Hadisie czy gwałcie na 14-letniej dziewczynce i wymordowaniu jej rodziny (świadków gwałtu). Choć należy pamiętać, że wszystkie te skandale zostały ostatecznie ujawnione i osądzone, to warto też rozumieć, że dla Irakijczyków jest to niewielkie pocieszenie.

Mariusz Zawadzki

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA






.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Ciekawostki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin