Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 11:18, 08 Cze 2007 Temat postu: Kto zabił "bankiera Pana Boga"? |
|
|
Kto zabił "bankiera Pana Boga"?
Tomasz Bielecki
2007-06-08, ostatnia aktualizacja 2007-06-07 16:51:46.0
Ćwierć wieku po śmierci Roberto Calviego
rzymski sąd uniewinnił pięciu podejrzanych
o morderstwo,
które rzuciło cień na finansowe interesy Watykanu
Największa zagadka kryminalna powojennych Włoch
pozostaje tajemnicą.
Po półtorarocznym procesie,
który miał przynieść nowe sensacje
o powiązaniach włoskiej polityki, mafii i Kościoła,
rzymski sąd w środę oczyścił z zarzutów podejrzanych,
wśród których był m.in.
uważany za byłego kasjera sycylijskiej mafii Pippo Calo.
Ciało Calviego (z pięcioma cegłami w kieszeniach marynarki)
znaleziono w czerwcu 1982 r.
wiszące pod przęsłem mostu Blackfriars Bridge w Londynie.
Po początkowych wątpliwościach londyńscy śledczy uznali śmierć za samobójstwo i dopiero wieloletnie starania jego syna doprowadziły do ekshumacji w 2003 r.
I właśnie po ekshumacji
prokuratura przyjęła wersję mordu.
Jedna z hipotez mówiła,
że zginął w odwecie za nieodpowiednie zarządanie
depozytami włoskiej mafii.
W latach 70. Roberto Calvi był szefem katolickiego banku z Mediolanu, który od imienia patrona miasta, świętego Ambrożego, nazwano Banco Ambrosiano. Jeszcze na początku XX w. jego klienci musieli legitymować się metrykami chrztu, a katolicki bank uchodził za wzorzec chrześcijańskiego biznesu. Deklarował, że nie stosuje lichwy oraz inwestuje tylko w sprawdzone moralnie przedsięwzięcia.Pomimo bliskich osobistych związków z włoskim Kościołem (wśród jego szefów byli krewni późniejszych papieży) Banco Ambrosiano pod rządami Roberto Calviego zajął się brudnymi interesami, w które - zdaniem włoskich mediów - zamieszana była mafia, włoscy politycy, a pośrednio także Kuria Rzymska.Banco Ambrosiano miał nie tylko prać brudne pieniądze mafii, ale i współfinansować polityczne przedsięwzięcia części włoskiej prawicy - m.in. przelewał dotacje dla antylewicowej prasy w Ameryce Łacińskiej. Zdaniem mediów miała to być polityczna dywidenda, dzięki której politycy chronili przed sądami zarówno bank, jak i jego mafijnych klientów.Roberto Calvi, którego media ochrzciły potem mianem bankiera Pana Boga, zdołał zdobyć zaufanie abpa Paula Marcinkusa, który kierował watykańskim bankiem - Instytutem Dzieł Religijnych. Banco Ambrosiano stał się głównym partnerem finansowym Watykanu, a certyfikaty opatrzone pieczęciami Kurii Rzymskiej uwiarygadniały fikcyjne spółki, które dla swych mrocznych transferów wykorzystywał Calvi.Czy abp Marcinkus, który objął Instytut Dzieł Religijnych bez żadnego przygotowania w dziedzinie finansów, nie wiedział o ciemnych interesach banku, któremu powierzał pieniądze Watykanu? Czy wplątał Kościół w związki z Calvim wyłącznie wskutek swej naiwności?Po głośnym bankructwie ściganego przez prokuraturę Banco Ambrosiano Watykan w 1984 r. zapłacił 240 mln dolarów na pokrycie części długów banku, ale zaprzeczył jakiejkolwiek "prawnej i moralnej odpowiedzialności" za jego działania. Wprawdzie m.in. czterej skruszeni mafiosi w 1994 r. mówili, że Marcinkus doskonale wiedział o machlojkach Banco Ambrosiano, ale nigdy go nawet nie przesłuchano, bo skrył się za watykańskim immunitetem dyplomatycznym. Przed rokiem zabrał swoje tajemnice do grobu.Gdyby rzymski sąd skazał podejrzanych o morderstwo Calviego, być może w nadziei na niższą karę zaczęliby - czego oczekiwały włoskie media - mówić o nieznanych szczegółach interesów Banco Ambrosiano, mafii i abpa Marcinkusa. Jednak środowe orzeczenie nie zamyka sprawy, bo włoska prokuratura szykuje nowe oskarżenie w sprawie morderstwa Calviego.
Tomasz Bielecki
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|