Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 10:47, 27 Mar 2008 Temat postu: Nocna balanga u posła Garbowskiego |
|
|
.
Nocna balanga u posła Garbowskiego
Mariusz Lodziński
2008-03-26, ostatnia aktualizacja 2008-03-26 19:53:44.0
Opolski poseł SLD Tomasz Garbowski w nocy z wtorku na środę świętował w swoim mieszkaniu narodziny syna. Tak głośno, że sąsiedzi musieli wzywać policję. Zdaniem posła bez powoduWedług policji radiowóz dwa razy podjeżdżał pod kamienicę na ul. Sądowej, w której mieszka poseł lewicy. - Po interwencji sąsiadów najpierw około północy, później około godziny pierwszej - mówi Sławomir Szorc z komendy miejskiej policji. Jednak tego, że patrol wzywany był do mieszkania posła, oficjalnie policja potwierdzić nie może ze względu na ochronę danych osobowych. - Mogę jedynie powiedzieć, że za pierwszym razem policjanci pouczyli właściciela mieszkania, w którym odbywała się impreza. Za drugim razem, gdy przyjechali, było już spokojnie - dodaje policjant.Hej sokoły Poseł Garbowski jednak nie ukrywa, że to on organizował imprezę. - Zaprosiłem grupę przyjaciół, by świętować narodziny syna. Nie ukrywam, spodziewałem się, że pewni sąsiedzi będą zawiadamiali policję, choć nic takiego nie robiliśmy. Ale, niestety, takich mam sąsiadów. Choć przyznam szczerze, że gdybym mógł cofnąć czas, to świętowałbym tak samo. W końcu raz w życiu rodzi się pierwszy syn - dodaje.Ale Marian Łukaszuk, który wzywał policję, zaznacza, że hałasu z mieszkania posła SLD nie można było znieść. Wspomina, że już w grudniu podczas podobnej imprezy prosił posła o spokój w nocy, ale bez skutku.- Jednak tym razem miarka się przebrała. Do godz. 23 czekaliśmy spokojnie, choć córki nie mogły się uczyć, a my odpocząć. Po północy postanowiłem interweniować. Rozumiem, że Tomasz Garbowski miał prawo do radości, ale jednak musi też liczyć się z sąsiadami. Tak mocno hałasować po północy nie powinien nawet poseł - mówi Łukaszuk. Zdaniem posła hałasów nie było. - Może głośne dyskusje. W nocy oglądaliśmy film "Testosteron" - przekonuje Garbowski. - Może ktoś tam zaśpiewał "niech żyje Maciek". Ale jeżeli śpiewali na cześć mojej narzeczonej czy synka to miałem ich uciszać? - pyta.Według sąsiada, który mieszka dokładnie pod mieszkaniem posła, impreza była znacznie głośniejsza. - Tutaj naprawdę wszystko słychać. Niczym się nie przejmując, śpiewali biesiadne piosenki, jak "Hej, sokoły" czy "Czarne oczy". Wulgarnie mnie też wyzywali po pierwszej interwencji na policji - mówi Łukaszuk. Chronił go immunitet Dodaje, że po policję dzwonili trzy razy. Policjanci zjawili się dwukrotnie. - Nawet byli mili, ale przekonywali, że nic nie mogą zrobić, nawet wystawić mandatu, bo posła chroni immunitet - opowiada Łukaszuk. Więc poseł niczym się nie przejmował i hałasy trwały do pierwszej w nocy, a nawet dłużej. - Nic podobnego, bo po północy moi goście zaczęli opuszczać mieszkanie. Musieli iść przecież rano do pracy - tłumaczy Garbowski.Rzeczywiście, w przypadku posła policja wiele zrobić nie mogła. Przekaże informację do sądu grodzkiego. I tam zapadnie decyzja, czy poseł będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Formalnie oznaczałoby to wniosek do marszałka Sejmu o pozbawienie posła Garbowskiego immunitetu. - Nie o immunitet tu chodzi, bo w tej sprawie mogę się go zrzec - zapewnia poseł. - Chodzi o to, że nic strasznego nie robiliśmy, a zawiadomienie policji to tylko efekt sąsiedzkiej zawiści. Ale jeżeli rzeczywiście zakłóciłem ciszę sąsiadom, to za pośrednictwem "Gazety" przepraszam ich za to - zakończył Garbowski.Mariusz Lodziński
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|