o przestępcach w policyjnych mundurach

Paweł · Dołączył: 23 Mar 2006 Posty: 1145 Przeczytał: 0 tematów

24-05-2007

Policjanci uciekają do cywila

Policjanci są zawiedzeni brakiem podwyżek
i coraz częściej odchodzą ze służby .

Ten rok miał być przełomowy
dla polskich policjantów
z powodu znacznych podwyżek pensji.

Skończyło się jednak na obietnicach,
dlatego zniechęceni funkcjonariusze
coraz częściej odchodzą ze służby.

Największe kłopoty kadrowe ma krakowska Komenda Miejska, w której są 53 wolne etaty. W Małopolsce w ciągu ostatnich czterech miesięcy do cywila przeszło 309 policjantów, tylko w tym miesiącu - 116. Chociaż na początku kwietnia przyjęto do tego garnizonu 160 nowych funkcjonariuszy, wakatów już dzisiaj jest 150, z czego 26 w dwóch Komendach Miejskich - w Tarnowie oraz Nowym Sączu. Na brak ludzi do pracy narzeka też Komenda Wojewódzka w Krakowie, gdzie wprawdzie wakatów jest 18, ale nieobsadzonych stanowisk - 70, bo 52 nowych stróżów prawa dopiero się uczy rzemiosła w szkołach policyjnych. Największe braki w Komendzie Wojewódzkiej występują w oddziałach prewencji. Z krakowskiej Komendy Miejskiej odeszło wielu policjantów z tzw. pierwszej linii - z pionów patrolowo-interwencyjnych, dochodzeniowych i operacyjnych. W samej krakowskiej drogówce z mundurem pożegnało się w tym roku ponad 30 policjantów. Jej szef, podinspektor Ryszard Grabski mówi, że większość wakatów już uzupełniono, ale równocześnie przyznaje, że nowo przyjęci dopiero się uczą. Nie tylko wiedzy teoretycznej i praktycznej, ale też... topografii miasta. - Przeciętnie na 10 nowo przyjętych 8 pochodzi spoza Krakowa. Nie znają jego topografii, co w przypadku pracy w Wydziale Ruchu Drogowego ma ogromne znaczenie, bo jak wysłać na interwencję kogoś, kto nie wie, jak tam dojechać? - przyznaje podinsp. Grabski. W ubiegłym roku w całym kraju mundur zrzuciło 6,5 tys. policjantów, co było rekordową liczbą w historii policji (wcześniej co roku na emerytury przechodziło ok. 4,5 tys. funkcjonariuszy). Do końca kwietnia pożegnało się z pracą już ponad 2,5 tys. stróżów prawa. Jak się szacuje, do końca roku może odejść nawet kolejne 6 tysięcy. - Wiele osób czekało ze złożeniem raportu na zapowiadane podwyżki. Po ich wypłacie w kwietniu niektórym puściły nerwy, bo obiecywano konkretne pieniądze, a dostaliśmy jakieś ochłapy. Po 13 latach służby dostałem brutto niecałe 160 zł. Sądzę, że dopiero teraz ruszy fala zwolnień po majowej wypłacie mundurówki - mówi jeden z krakowskich dzielnicowych. Taki scenariusz mogą potwierdzać statystyki. Na początku tego roku kadrowcom z małopolskiej policji wydawało się, że fala zwolnień została zahamowana - od lutego do końca marca odeszło z tego garnizonu 164 funkcjonariuszy, czyli o 40 mniej niż w roku ubiegłym. Zmieniło się to od kwietnia. W ciągu niecałych dwóch miesięcy raporty o zwolnienie złożyło w Małopolsce 145 policjantów, w analogicznym okresie minionego roku - 96. - Już brakuje ludzi, dlatego boję się myśleć, ile dochodzeń będę miał za dwa lata. Na razie jest ich około 50 na miesiąc, ale gdy odejdą starsi ode mnie, to chyba będę miał około setki. Już teraz ledwo nadążam - skarży się jeden z krakowskich dochodzeniowców. Policyjni związkowcy przyznają, że w niektórych sekcjach wakaty są nawet na połowie stanowisk. - Jeśli np. w 6-osobowej sekcji pracuje tylko 3 policjantów, bo wakaty od wielu miesięcy są nieobsadzone, to ci ludzie tyrają po godzinach, choć nikt im za to nie płaci. Teoretycznie należy im się dzień wolny, ale przełożony go nie da, bo wtedy policja musiałaby stanąć. Odchodzą ludzie ze stanowisk kierowniczych, ale też i zwykli sierżanci, po kilku lub kilkunastu latach służby. Odchodzą, bo nie widzą przed sobą perspektyw w policji. Coraz więcej z nich wyjeżdża do pracy za granicę. Tych ludzi na pewno będzie trudno zastąpić - mówi Janusz Łabuz, szef NSZZ Policjantów w Małopolsce. Najchętniej żegnają się z policją ci, którzy mają staż pozwalający na przejście na emeryturę. Po 15 latach pracy wysokość policyjnej emerytury sięga 40 proc. uposażenia, po 30 latach - 75 proc. i jest to maksymalna wysokość. Starsi odeszli już po zapowiedziach dezubekizacji, trochę młodsi - gdy pojawiły się pogłoski o zmianach w ustawie emerytalnej policji. Spora część odchodzi jednak po kilku lub kilkunastu latach pracy, przed nabyciem praw do emerytury - bez podania przyczyn, albo mówiąc wprost: "chcę wyjechać za granicę, żeby zarobić na utrzymanie rodziny". Według danych Komendy Głównej, aż 70 proc. policjantów z "pierwszej linii" zarabia miesięcznie nie więcej niż 1500-1800 zł netto. Początkujący dostaje 1300 zł brutto. W badaniach CBOS-u, prowadzonych pod koniec ubiegłego roku, co drugi policjant przyznał, że nie starcza mu pieniędzy na regularne opłacanie czynszu i rachunków za prąd i gaz. Ponad połowa ankietowanych twierdziła, że musiała zaciągnąć na podstawowe wydatki pożyczkę. - Staramy się zatrzymywać dobrych fachowców, udało nam się do tego np. nakłonić naczelnika wydziału ds. przestępczości gospodarczej w komendzie wojewódzkiej, który kilka miesięcy temu chciał odejść ze względu na wysługę lat. Po rozmowie z komendantem zgodził się zostać w policji jeszcze dwa lata. Byłoby go trudno zastąpić, bo takich fachowców nam ciągle brakuje. Niestety, coraz mniej zgłasza się kandydatów na policjantów z wykształceniem prawniczym, ekonomicznym i informatyków. Na obecnym rynku pracy miernikiem satysfakcji są przede wszystkim zarobki, więc ci najlepiej wykształceni, których bardzo chętnie widzieliśmy w policji, szukają miejsca gdzie indziej - przyznaje mł. inspektor Dariusz Nowak, rzecznik małopolskiej policji. Na Internetowym Forum Policyjnym aż roi się od postów o zarobkowej emigracji. Policjanci dzielą się informacjami, przytaczają dziesiątki przykładów, zastanawiają się, czy wyjechać lub informują o już podjętym zamiarze. Wymiana informacji dotyczy pracy w policji, zwłaszcza w Anglii, Szkocji, Irlandii. Ci, którzy wyjechali do Anglii twierdzą, że zarabiają 10-krotnie więcej, niż w kraju. Niektórzy ściągają na Wyspy kolegów. Komenda Główna Policji uspokaja twierdząc, że problemy kadrowe występują jedynie w dużych miastach. Zapowiada też przyjęcie do końca roku ok. 7 tys. nowych policjantów. - Problem nie leży w uzupełnieniu wakatów, ale w pogarszającej się jakości policji. Przy obecnych wynagrodzeniach, możemy liczyć tylko na coraz słabszych kandydatów do tej pracy. Gorzej wykształconych, ze zmniejszą inicjatywą, takich, którym brakuje odwagi, by szukać dla siebie lepszych perspektyw - ocenia jeden z komendantów powiatów. O tym, że coraz słabsi kandydaci starają się o pracę w policji, mogą świadczyć m.in. wyniki ubiegłorocznego naboru. Przez sito egzaminacyjne przeszedł tylko co 30 chętny. W całym kraju przyjęto o 20 proc. mniej osób niż zakładano. Niewykluczone więc, że wkrótce zostaną obniżone kryteria naboru.

EWA KOPCIK

Dziennik Polski