Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 12:58, 28 Lis 2009 Temat postu: Rosyjska zgniła milicja |
|
|
.
Rosyjska zgniła milicja
Wacław Radziwinowicz, Moskwa
2009-11-28, ostatnia aktualizacja 2009-11-27 17:51:23.0
Rosjanie mają dosyć swojej milicji,
która zabija, grabi, gwałci, torturuje.
Zrozpaczony szef MSW Raszid Nurgalijew
publicznie wzywa rodaków,
aby stawiali opór
napadającym na nich funkcjonariuszom
Informacje o pracy milicji, które codziennie docierają do Rosjan, brzmią, jak to słusznie określiła znana publicystka Julia Łatynina, niczym wiadomości o wyczynach "armii okupacyjnej" na obcym terytorium.
Wczoraj okazało się np., że milicjanci z moskiewskiej dzielnicy Domodiedowo przesłuchują świadków na fotelu elektrycznym. Dmitrij Kruczatow, który po dwóch dniach wyszedł z komendy z poparzonymi rękami, opowiedział dziennikarzom: - Na głowę nałożyli mi czarny worek. Do rąk podłączyli przewody. Poczułem mocne uderzenie prądu. To było podobne do gestapowskich tortur.
To nie pierwszy taki przypadek. Jeszcze we wrześniu prokuratura wszczęła śledztwo przeciwko trzem funkcjonariuszom z tej samej komendy, którzy też wymuszali zeznania na świadkach torturowanych na fotelu elektrycznym.
W czwartek w Sankt Petersburgu milicjant kopniakiem w brzuch zabił człowieka, którego miał zatrzymać. Dzień wcześniej pijany funkcjonariusz zgwałcił emerytkę. W poniedziałek w Moskwie trzej pijani milicjanci napadli na ulicy na dwóch młodych przechodniów. Jednemu udało się uciec, drugiego napastnicy zatłukli na śmierć, najpierw bijąc go pałkami, potem buciorami miażdżąc klatkę piersiową 19-latka.
Kilka dni temu rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti opublikowała dane o przestępstwach popełnionych przez milicjantów przez ostatnie siedem miesięcy. Na liście są morderstwa, grabieże, gwałty, tortury, handel narkotykami. Milicjanci w tym czasie zastrzelili, zatłukli lub rozjechali, prowadząc po pijanemu samochody 26 osób.
O koszmarnej atmosferze na służbie, panującym tam moralnym rozkładzie, publicznie zaczęli w ostatnich tygodniach mówić kolejni oficerowie. Przykład dał im mjr Aleksiej Dymowski z Noworosyjska, który w internecie opowiedział, że w milicji wszystkie awanse i nagrody kupuje się za pieniądze lub usługi okazane przełożonym. Przyznał, że sam dostał gwiazdkę majora za to, że na polecenie z góry posłał do więzienia niewinnego człowieka. Inni oficerowie opowiadają o powszechnej zgniliźnie w milicji, korupcji, o tym, że przełożeni wszędzie zmuszają podwładnych, aby siłą wymuszali na niewinnych ludziach przyznanie się do winy. Mówią, że wielu milicjantów jest coraz bardziej sfrustrowanych, rośnie w nich agresja.
Władze Rosji rzeczywiście mają potężny kłopot, bo co zrobić z ogromną, liczącą ponad 821 tys. ludzi (do tego dochodzi jeszcze ok. 150 tys. żołnierzy wojsk wewnętrznych) armią milicjantów, której coraz bardziej boi się własne 140-milionowe społeczeństwo?
Radykalne rozwiązanie zaproponował w tym tygodniu Andriej Makarow, członek władz putinowskiej partii Jedna Rosja. Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej powiedział w Moskwie: - Naszego MSW nie da się zmodernizować, zreformować. Należy je tylko zlikwidować.
Jego zdaniem milicja rosyjska liczy dziś dwa razy więcej ludzi w przeliczeniu na 1 tys. obywateli niż w "krajach cywilizowanych", a zachowuje się tak, jakby "toczyła wojnę z ludnością swojego kraju". Deputowany "partii władzy" domaga się więc rozpędzenia dzisiejszej milicji i sformowania jej na nowo z ludzi, którzy odpowiadaliby wysokim wymaganiom stawianym funkcjonariuszom.
Makarow w swych żądaniach nie jest odosobniony. Wielu Rosjan z zazdrością patrzy na sukces wroga nr 1 władz swego kraju Micheila Saakaszwilego. Prezydent Gruzji rzeczywiście rozgonił skorumpowaną policję i przyjął do niej zupełnie nowych ludzi. I teraz Rosjanie opowiadają sobie, że w Gruzji wydarzył się cud, bo policjanci tam dobrze zarabiają, są lubiani i - o dziwo - nie biorą łapówek.
Z bałaganem w milicji próbuje jakoś poradzić sobie minister Raszid Nurgalijew. Widać jednak, że jest bezradny i działa gorączkowo. W czwartek zszokował rodaków publicznym oświadczeniem, że jeśli atakuje ich łamiący prawo milicjant, to mogą mu oddać. Rosjanie w swych telewizorach zobaczyli generała armii tłumaczącego, że "jeśli jest napaść, to musi być i samoobrona".
Wczorajsza "Niezawisimaja Gazieta" w artykule "Wibracja elit" twierdzi, że zamieszanie wokół milicji to efekt "dobrze skoordynowanej kampanii". Zdaniem dziennika prowadzi ją Kreml, który chce, aby szefem MSW przestał być wierny premierowi Władimirowi Putinowi Nurgalijew, a jego miejsce zajął człowiek prezydenta Dmitrija Miedwiediewa.
Wacław Radziwinowicz, Moskwa
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|