Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna o przestępcach w policyjnych mundurach
Policyjny Serwis Informacyjny
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zaatakowany przez izraelskich ochroniarzy

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Ciekawostki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 2:37, 10 Mar 2007    Temat postu: Zaatakowany przez izraelskich ochroniarzy

Zaatakowany przez izraelskich ochroniarzy

Szymon Jadczak

2007-03-09, ostatnia aktualizacja 2007-03-09 20:21:00.0


Zwichnięte barki, otarcia i siniaki na nadgarstkach,
plecach oraz brzuchu.

Tak wygląda Roberto L. po spotkaniu
z pracownikami ministerstwa
bezpieczeństwa Izraela.

Pobito go na Kazimierzu,
gdy poprosił o wyłączenie silnika
w autobusie izraelskiej wycieczki.
Ostatnie dwa dni Roberto L.,
Włoch mieszkający od kilku lat w Polsce,
spędził na obserwacji w szpitalu.

Lekarz wypisał mu zwolnienie na kolejne dziesięć. Mężczyzna narzeka na ból nadwerężonych ramion. - Najbardziej boli tu - mówi, wskazując na głowę. - Jak to jest, że można tak sponiewierać człowieka w wolnym kraju?Hałas, który nie daje żyć Kłopoty Roberto zaczęły się w środę przed południem. Jak co dzień pod okna jego mieszkania na ulicy Dajwór podjechały autokary wypełnione turystami. Teoretycznie jest tam miejsce dla trzech autokarów, które mogą parkować przez góra 10 minut. - Ale kierowcy notorycznie łamią ten przepis. W środę parkowało pięć autobusów, które ponad 20 minut stały z włączonymi silnikami - wspomina Anna, żona Roberto. Hałas i wibracje powodowane przez autokary zamieniają życie okolicznych mieszkańców w koszmar. Nie pomagają prośby o interwencje do straży miejskiej i policji.W środę przed godz. 11 Roberto podszedł do kierowcy pierwszego z autokarów, którym na Kazimierz przyjechały izraelskie wycieczki, i poprosił go o wyłączenie silnika.

Z twarzą w odchodach

Oto jego wersja tego, co stało się w czasie następnych kilkunastu minut: - Zostałem zlekceważony. Powiedziałem, że my tu próbujemy normalnie żyć i on ma natychmiast wyłączyć silnik. Zdenerwowałem się, ale cały czas stałem poza pojazdem.

Wtedy z głębi autobusu podszedł
do mnie ochroniarz. Odepchnął mnie.

Za chwilę w moim kierunku ruszyło
czterech innych bodyguardów
z pozostałych autokarów.

Przestraszyłem się, więc dla obrony
podniosłem z ziemi duży kamień
- był ciężki, musiałem go trzymać dwoma rękami.

Ale podziałało - ochroniarze uspokoili się.
Jednak gdy odłożyłem głaz, zaatakowali mnie.

Po chwili skuli mnie plastikowymi kajdankami
i wygięli ręce na wysokość głowy.

Rzucili skutego na ziemię,
wylądowałem twarzą w psich odchodach.

Gdy chciałem się podnieść,
kopali mnie po całym ciele.

Nagle wszyscy rozbiegli się
po autokarach i odjechali.

A ja zostałem skuty na ziemi
- opowiada Roberto L. i na dowód
pokazuje otarcia na nadgarstkach.


Przeprosiny z Izraela Ochronę wycieczek przyjeżdżających z Izraela do Polski zapewnia strona izraelska. Zapytaliśmy zatem w ambasadzie o komentarz do incydentu z krakowskiego Kazimierza.- To godny ubolewania incydent, za który chcemy przeprosić. Doszło do nieporozumienia. Ochroniarze uznali, że wystąpiło zagrożenie dla dzieci, mężczyzna rzucił w autobus nieznanym przedmiotem - tłumaczy Michał Soberman, rzecznik prasowy ambasady Izraela. I dodaje, że zachowanie pracowników Ministerstwa Bezpieczeństwa w tej sprawie zostanie wyjaśnione w wewnętrznym postępowaniu.Śledztwo prowadzą również Polacy. Nie będzie ono łatwe, bo izraelscy ochroniarze wylegitymowali się paszportami dyplomatycznymi. Niewykluczone jednak, że prokurator wystąpi o uchylenie immunitetu dyplomatycznego.Znają problem Do całego zamieszania nie doszłoby, gdyby miasto i odpowiednie służby potrafiły wyegzekwować zasady parkowania autokarów na ul. Dajwór. Policja i straż miejska zapewniają, że reagują na każdy sygnał od mieszkańców, ale nie są w stanie wystawić na Kazimierzu stałego posterunku. - Znamy problem, zastanawiamy się, jak go rozwiązać - zapewnia Iwona Król z Krakowskiego Zarządu Dróg. Konkretne pomysły mają pojawić się w przyszłym tygodniu...

Szymon Jadczak

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA








.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Ciekawostki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin