Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna o przestępcach w policyjnych mundurach
Policyjny Serwis Informacyjny
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dzieje kaznodziei

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Kadry IV RP
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 14:13, 30 Mar 2008    Temat postu: Dzieje kaznodziei

.


Dzieje kaznodziei

Cezary Łazarewicz

2008-03-29, ostatnia aktualizacja 2008-03-30 08:31:26.0

Gdyby prof. Jerzego Roberta Nowaka próbować opisać tak,

jak on opisuje swoich bohaterów, byłoby to dość proste:

68-letni żydożerca, który służył reżimowi komunistycznemu,

a potem stał się jego największym przeciwnikiem.



Peerelowski dyplomata,


współpracownik SB o pseudonimie Tadeusz.


Teraz fanatyczny zwolennik ojca Rydzyka.




Ale opis ten nie oddaje całej złożonej prawdy. Fragment artykułu z najnowszej "Polityki". Turnau: Profesor Nowak jest pełen nienawiści Triumfalna passa patriotyzmu, za sprawą Jerzego Roberta Nowaka, trwa już od 9 lutego, od kiedy ruszył z krucjatą, atakując książkę "Strach" Jana Tomasza Grossa. Zaczęło się w Krakowie, a gdzie się skończy - nie wiadomo. Wszędzie przychodzą tłumy. Kielce - 1,3 tys. Polaków, Wrocław - 2 tys., Bydgoszcz - 1,5 tys. Czego to dowodzi?- Że ludzie mają dość lżenia Kościoła i lżenia Polski - tłumaczy profesor wszystkim nam, którzy tłocząc się w klitkach lubelskiego Klubu Inteligencji Polskiej, przyszliśmy poznać prawdę. Tak jak w Częstochowie, Łomży i Warszawie ujawnianie prawdy profesor zaczyna od tzw. regulacji faktów. A fakty są bezlitosne: rządzą nami antypolacy i katolikożercy.Antypolska piramida zbudowana jest ze źle zweryfikowanych profesorów, prokuratorów, sędziów, dziennikarzy i biznesmenów. Wszystkie prawie gazety, stacje telewizyjne i radiowe są już w ich rękach, choć ostatnio wyłamuje się z tego "Rzeczpospolita". Piramidę wspierają pożałowania godne środowiska mieniące się katolickimi: "Tygodnik Powszechny", dominikańskie "W drodze" i skompromitowane wydawnictwo "Znak". Oraz tacy hierarchowie jak Józef Życiński (przez inteligentów katolickich zebranych na sali nazywany Żydzińskim).- Im zależy, żeby Polska przestała być Polską - tłumaczy profesor. Dlaczego im tak na tym zależy? Bo chodzi o wymuszenie od Polaków jak największych odszkodowań dla Żydów. I tu profesor przechodzi do głównego tematu wykładu, czyli antypolskiej książki "Strach". - Książki Grossa są narzędziem przedsiębiorstwa Holokaust, które mają zohydzić opinii światowej Polskę i przez to pomogą wymusić odszkodowania - tłumaczy profesor, który dostrzega też pewne pozytywy z powodu wydania "Strachu". Dzięki książce łatwiej mu demaskować wrogów Kościoła i Polski.Wallenrod kontra skorpiony Jako autor Jerzy Robert Nowak dał się poznać dzięki „Polityce”, w której zadebiutował w 1963 r. O swojej niezłomnej postawie z tamtego okresu napisał książkę „Przeciw skorpionom”: „Ulubioną metodą mego » wallenrodycznego «pisarstwa było przemycanie jak największej ilości informacji faktograficznych, niewygodnych dla rzeczników twardej władzy w PRL” - pisał. Jedną z pierwszych jego wallenrodycznych publikacji był tekst: „Od Cheopsa do Planu 6-letniego”. Nowak we wspomnieniach pisze, że ostro skrytykował tam studia historyczne za nudę, sztampowość i brak kontrowersji w programie nauczania. Pomija jednak fakt, że zaproponował też ograniczenie liczby godzin nauczania historii Polski, szczególnie tej sprzed XVIII w. („nazwa Polska oznaczała raczej grupę feudałów i szlachty uciskające masy nieświadomego chłopstwa”) na rzecz historii ruchu rewolucyjnego: „Bardzo potrzebne jest dużo szersze zapoznanie studentów z dyskusjami we współczesnej historiografii radzieckiej.Nowak proponował też, by w końcu ujawnić całą prawdę i pokazać "problem oceny roli duchowieństwa katolickiego przyczyniającego się do ugruntowania zacofania społecznego i politycznego".W książce "Przeciw skorpionom" dość szczegółowo opisał Nowak swoją walkę, którą prowadził z komunizmem na łamach "Polityki", kierowanej przez Mieczysława Rakowskiego. Jakie fortele musiał stosować i jak główkować, by przechytrzyć cenzurę. Za to wielokrotnie był karany licznymi jej ingerencjami. Jednak w "Polityce" nie zapamiętano go jako wywrotowca. Starsi dziennikarze mówią, że był dość posłuszny, deklarował swoje lewicowe sympatie i raczej stronił od Kościoła. Pamiętają go przede wszystkim jako eksperta od Węgier, który lansował tamtejszy model "socjalizmu z ludzką twarzą", stawiając za wzór Janosa Kadara, sekretarza partii.Ostatnie teksty w "Polityce" Nowak publikował w 1989 r., stawiając PZPR za wzór Węgierską Socjalistyczną Partię Robotniczą, która posiada "wielu zdecydowanych i przebojowych partyjnych liberałów".Kiedy okazało się, że nie dostanie w redakcji etatu, o który wtedy usilnie zabiegał, Nowak znikł. Objawił się jako felietonista katolickiego "Ładu", w którym obnażył "Politykę" jako "bastion niereformowalnych nostalgii postkomunistycznych".Uśpiony patriota Przez całe lata 70. i 80. Jerzy Nowak pracuje w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. Jest cenionym specjalistą od Węgier i Bałkanów. Tu robi doktorat w 1972 r. i habilitację w 1989. Profesorem nazywany jest więc zwyczajowo.Jego marzeniem była placówka dyplomatyczna w Budapeszcie.- Żeby tam jechać, musiał się dogadać z moczarowsko-szlachcicowską ekipą, która rządziła Instytutem - mówi jeden z pracowników PISM.W 1970 r. SB zarejestrowało Nowaka jako kontakt operacyjny o pseudonimie Tadeusz. Kilka razy spotykał się wtedy z oficerami wydziału II departamentu III MSW i nawet przed wyjazdem do Budapesztu w 1972 r. zadeklarował chęć udzielenia pomocy. (Jednak nie ma dokumentów potwierdzających nawiązanie takiej współpracy). Drugim sekretarzem ambasady Nowak był tylko dwa lata. Po kłótniach z ambasadorem Jerzym Zielińskim wraca do PISM.Na fali przemian 1980 r. zakłada w Instytucie Spraw Międzynarodowych koło Stronnictwa Demokratycznego, które wówczas było przybudówką PZPR.W autohagiografii Jerzego Nowaka lata 70. i 80. to czas represji i zmagania się z reżimem. Ciągłe utarczki z cenzurą, kamuflowanie między wierszami prawdziwych treści, konfiskaty tekstów, blokowanie wydawania książek.Większość pracowników PISM nie miała pojęcia, że Nowak jest w Instytucie opozycją, bo ujawnił to dopiero niedawno w swojej książce. Tam też zdradził, że dokonywał (pod pseudonimem) przeglądu prasy zachodniej w oficjalnym "Tygodniku Solidarność". Jednak po wprowadzeniu stanu wojennego przeniósł się znów do "Polityki", do "Radaru" i do lewicowego "Zdania". Stał się specjalistą od porównywania Węgier 1956 r. z Polską 1982 r.: "Tam spisek imperialistyczny, tu spisek imperialistyczny, tam kontrrewolucja, tu kontrrewolucja" - pisał w "Polityce".Nie wiadomo, po co Nowak robi z siebie bohatera, pisząc, że do 1989 r. nie występował w reżimowym radiu i telewizji, skoro już w marcu 1982 r. był prelegentem w Instytucie Podstawowych Problemów Marksizmu i Leninizmu. Jego wykład "Co wziąć z węgierskiej lekcji" cieszył się dużym uznaniem.Przebudzenie Przebudzenie profesora Nowaka nastąpiło dopiero po całkowitym upadku PRL. W kwietniu 1989 r. został wybrany jednym z dwóch wiceprzewodniczących Centralnego Komitetu SD.Jednak, gdy powstał rząd Mazowieckiego, Nowak ponownie postawił sobie za cel objąć placówkę dyplomatyczną w Budapeszcie. Nie dostał się do kontraktowego Sejmu, więc zaczął zabiegać o poparcie SD w tej sprawie.- Myślał o sobie tak: całe życie się opierałem, nie bałem się myśleć inaczej, stawałem okoniem, więc opozycja przejmująca władzę mnie zauważy - wspomina znajomy z PISM.- Zionął niezrozumiałą nienawiścią do tego rządu - Kuczyński pamięta, że już wtedy atakował z pozycji nacjonalistycznych. - Nie przeszkadzało mu to jednak prosić mnie o wstawiennictwo u premiera w uzyskaniu stanowiska ambasadora na Węgrzech.Ambasadorem nie został. - I wtedy nasilił swoje ataki - dodaje Kuczyński.Historyk Andrzej Friszke mówi, że Nowak znalazł się na marginesie, kiedy w 1989 r. jego pomysł na reformowanie socjalizmu na wzór węgierski okazał się bezużyteczny, bo przemiany poszły już dużo dalej.- Zabrakło mu odwagi, by w PRL stanąć po stronie twardej opozycji - mówi prof. Friszke. - A że miał ambicje polityczne, mógł powrócić na scenę tylko jako bardziej radykalny i agresywny niż dawni opozycjoniści. I teraz bierze na nich odwet w radiu ojca Rydzyka i swoich książkach.Tę radykalizację obserwował Maciej Łętowski, redaktor naczelny katolickiego tygodnika "Ład", w którym Nowak pisywał na początku lat 90. felietony. - To się jeszcze mieściło w granicach debaty publicznej - mówi Łętowski. - Choć widać było jego rozgoryczenie i fobie. Źródłem jego nienawiści stawała się "Gazeta Wyborcza" i jej spisek z komunistami. Stąd był już krok do Radia Maryja .W 1992 r. traci pracę w PISM. Zaczepia się w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie i koncentruje już wyłącznie na badaniu antypolonizmu i jego związków z Żydami.Dokończyć rewolucję Po ostatnich wyborach siły wsteczne, które życzą Polsce jak najgorzej i chcą utrzymać patologie III RP, przejęły władzę i dlatego profesor Nowak ruszył w Polskę obudzić Naród.IV RP będzie teraz budować Ruch Przełomu Narodowego, którego jednym z założycieli jest właśnie profesor Nowak. Ruch jest lepszy od PiS, bo jego tworzenie popiera ojciec Rydzyk, opiera się głównie na słuchaczach Radia Maryja i na jego ekspertach. Program minimum: ograniczyć żydowskie roszczenia i powołać, na wzór IPN, instytut badania afer. I najważniejsze: Ruch chce za dwa lata wystawić swoich kandydatów w wyborach samorządowych, a potem w parlamentarnych.Byłoby to spełnieniem marzeń Jerzego Nowaka, który w III RP nie miał partyjnego szczęścia. Tylko w SD, przez krótki czas, odgrywał istotną rolę. Przez Porozumienie Centrum przemknął jak meteor, nie został posłem LPR w 2001 r., bo pokłócił się z Romanem Giertychem, ani senatorem Domu Ojczystego w 2005 r., bo zebrał zbyt mało głosów. Być może teraz nadchodzi jego czas. Na forum internetowym poświęconym działalności profesora toczy się już dyskusja, czy byłby dobrym prezydentem Polski. "Jest spoza układu, wykształcony i oczytany" - zauważył jeden z internautów.Więcej w najnowszym numerze "Polityki"

Cezary Łazarewicz

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA


.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Paweł dnia Nie 14:15, 30 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Kadry IV RP Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin