Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 0:49, 12 Lip 2006 Temat postu: Czy były esbek odwiedził kard. Dziwisza? |
|
|
Czy były esbek odwiedził kard. Dziwisza?
Ireneusz Dańko, Małgorzata Skowrońska
11-07-2006, ostatnia aktualizacja 11-07-2006 23:02
Kard. Stanisław Dziwisz rozmawiał o zachowanych archiwach bezpieki z Kazimierzem Aleksanderkiem, byłym szefem IV Wydziału SB w Krakowie, odpowiedzialnym za inwigilację duchownych - twierdzi "Gazeta Polska". Krakowska kuria zaprzecza.Tygodnik utrzymuje, że do spotkania w kurii doszło w lutym tego roku z inicjatywny wpływowego księdza, byłego tajnego współpracownika SB, który przedstawił Aleksanderka jako znawcę archiwów bezpieki. Podczas rozmowy były esbek miał zapewniać, że zachowało się niewiele teczek z jego wydziału. Za to są materiały kompromitujące ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. "GP" sugeruje, że chodziło o zablokowanie badań duchownego dotyczących inwigilacji krakowskiego Kościoła. Nie wyklucza jednak, że kardynał nie wiedział, kim jest Aleksanderek.- Ten artykuł to kaczka dziennikarska. W lutym różne osoby odwiedzały kardynała. Był minister Ujazdowski, marszałek Zych, ambasador Włoch, pan Terlecki [szef krakowskiego IPN - red.] i ks. Isakowicz-Zaleski. Nic mi nie wiadomo, aby ktoś o nazwisku Aleksanderek spotkał się z metropolitą - komentował we wtorek prasowe doniesienia ks. Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii.Informacjom tygodnika zaprzecza też Aleksanderek. - Nie rozmawiałem z kardynałem - odpowiedział krótko na pytanie "Gazety". Kilka miesięcy temu zapowiadał jednak takie spotkanie w rozmowie z krakowskim dziennikarzem Maciejem Gawlikowskim, który przygotowywał film o ks. Isakowiczu-Zaleskim. Gawlikowski zarejestrował wypowiedź byłego esbeka ukrytą kamerą. W nagraniu Aleksanderek mówi o kardynale per "Stasiu". Twierdzi, że dalej utrzymuje przyjacielskie kontakty z duchownymi - byłymi agentami. - Jego udupią [ks. Zaleskiego - przyp. red.], zobaczy pan, Stasiu nie znosi absolutnie sprzeciwu - ocenia w filmie postępowanie krakowskiej kurii Aleksanderek.Gawlikowski w swoim dokumencie nie wykorzystał tych fragmentów wypowiedzi byłego szefa IV Wydziału SB, ponieważ obawiał się manipulacji. - Nikt spoza SB nie potwierdził mi tych rewelacji - tłumaczy. - Wysoki oficer SB, który przez 17 lat walczył z Kościołem, także pomówieniami i kłamstwami, nie jest dla mnie źródłem wiarygodnym.Aleksanderek to znana postać krakowskiej SB. Od lat 70. rozpracowywał miejscowe duchowieństwo. Szybko awansował na szefa IV Wydziału SB. "Karierę" zakończył po zmianach politycznych w 1989 r. i zwolnieniu z resortu. Obecnie zajmuje się doradztwem bankowym i prowadzi hurtownię. Pobiera też emeryturę za pracę w SB. Kilkanaście dni temu prokuratura oskarżyła go o groźby karalne pod adresem Gawlikowskiego. W marcu tego roku po emisji filmu z nagraniami z ukrytej kamery kilkakrotnie zadzwonił z pogróżkami i wyzwiskami do dziennikarza. Ten włączył funkcję głośno mówiącą. Słowa byłego esbeka słyszało kilku świadków, w tym pracownicy TVP Kraków i ks. Isakowicz-Zaleski. Aleksanderek przyznaje, że telefonował do Gawlikowskiego, lecz że nie groził mu zabójstwem, a wniesieniem pozwu do sądu.
Ireneusz Dańko, Małgorzata Skowrońska
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|