Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 1:10, 17 Mar 2008 Temat postu: Spowiedź marcowego grzesznika |
|
|
.
Spowiedź marcowego grzesznika
Stanisław Mancewicz
2008-03-10, ostatnia aktualizacja 2008-03-09 23:15:32.0
Znany krakowski dziennikarz Leszek Mazan
przyznał się do opracowania paszkwilanckiego tekstu w 1968 r.
- Czułem się jak szmata. 40 lat z tym żyję, 40 lat mam zgagę.
I wystarczy - powiedział dziennikarzowi "Gazety".Wiele lat temu do redakcji "Gazety Wyborczej" w Krakowie trafił pakiet tekstów wyciętych z prasy marcowej. Koperta pochodziła z archiwum nieżyjącej już Teresy Stanisławskiej, wieloletniej redaktor naczelnej krakowskiej popołudniówki "Echa Krakowa". Zadała ona sobie w 1968 r. trud wycinania najbardziej dla tamtego czasu charakterystycznych utworów prasowych. autor pisze: "Siedzą. Nie rozmawialiśmy z nimi. Nie wiemy, czy wydarzenia ostatnich dni - pozbawienie wolności - przyjęli ze strachem i rezygnacją, czy też dobrze się czują w roli męczenników i ofiar walki o słuszną, wielką Sprawę. Nie wiemy, czy zmądrzeli i czy kiedykolwiek zmądrzeją (...). Śledząc ich życiorysy, można dojść do pewnych uogólnień. Większość pochodzi ze środowiska inteligenckiego. Prawie wszyscy wynieśli z rodzinnego domu coś, co kazało im kwestionować obiektywną, zaakceptowaną przez wszystkich zdrowo myślących ludzi prawdę o naszej rzeczywistości. (...) Fakt, że grupa młodych ludzi wychowywanych i zdobywających wiedzę w Polsce socjalistycznej potrafiła zaangażować się po stronie zła, kłamstwa, świadczy o istnieniu niebezpiecznego zjawiska, z którym muszą zacząć się liczyć na serio rodzice, opiekunowie, pedagodzy, organizacje społeczne i młodzieżowe. Zjawisko to niejedno ma imię. Najbardziej adekwatny jest chyba brak odpowiedzialności. Wdzięczności również".W odróżnieniu od innych tekstów z koperty ten nie był podpisany. Na wycinku jednak czyjaś ręka, zapewne redaktor Stanisławskiej, umieściła odręczny dopisek: ">>Echo Krakowa<<, 19 marca 1968, autor: Leszek Mazan, tekst nadany przez KW PZPR".Zadzwoniłem do Mazana, znawcy Szwejka i dziejów Galicji, autora wielu książek i programów telewizyjnych.- To pan? - zapytałem.- Nie - odpowiedział. - Sprawi mi pan przykrość, jeżeli "Gazeta" przypisze mi autorstwo.Obiecałem, że nie napiszę, bo przecież prócz dopisku nie miałem żadnych dowodów. Rzecz była nie do zweryfikowania. Gdy myślałem już, że sprawa jest zakończona, redaktor Mazan zadzwonił do mnie i zaproponował spotkanie nazajutrz.W czwartek w najbardziej krakowskiej z krakowskich kawiarni, Europejskiej, w samo południe Leszek Mazan uczynił przede mną nieoczekiwane wyznanie:- Zdecydowałem się. W marcu 1968 r. pracowałem w krakowskiej telewizji, wezwano mnie do komitetu wojewódzkiego PZPR na ul. Solskiego (dziś św. Tomasza). Był wieczór, poszedłem do towarzysza kierownika. To był człowiek, od którego zależało wtedy wszystko w tutejszych mediach. Nazywał się Ryszard Sławecki. Dał mi tekścik i mówi: "Wiecie, zróbcie coś z tym." Tekst był jednym wielkim bełkotem. Przeczytałem. "A jak nie?" - zapytałem. Odpowiedział: "Nie radzę". I tyle. Nie wiedziałem, gdzie to pójdzie, w jakiej gazecie. Poprawiłem, napisałem, co napisałem, daję słowo honoru, że tekst dostałem do ręki. Zrobiłem z nim tyle, żeby był drukowalny. Okropne.- Znał pan ludzi, których pan opisał? To prawie pana rówieśnicy.- Młodsi. Nie, nie znałem nikogo.- Może banalne pytanie: co pan czuł, co pan czuje?- Okrutne pytanie. Czułem się jak szmata. 40 lat z tym żyję, 40 lat mam zgagę. I wystarczy. Nikt mnie o to nigdy nie pytał, zresztą nikt już by tego teraz nie udowodnił, nie ma przecież archiwów, nie ma nic. Mógłbym pójść w zaparte, mógłbym kręcić. Ale nie, jestem stary, chcę to zrzucić. Tyle dobrego, że nie napisałem nic antysemickiego. Wystarczy. Nie robię tego dla pana, to po prostu spowiedź starego grzesznika.
Stanisław Mancewicz
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.[/b]
Post został pochwalony 0 razy
|
|