Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna o przestępcach w policyjnych mundurach
Policyjny Serwis Informacyjny
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Myśliwy oskarżony z powodu breloczka z laserem

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Prokuratorzy IV i V RP
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 4:30, 13 Lut 2007    Temat postu: Myśliwy oskarżony z powodu breloczka z laserem

Myśliwy oskarżony z powodu breloczka z laserem

Marcin Kowalski

2007-02-12, ostatnia aktualizacja 2007-02-12 22:13:25.0

Ryszard Derol w ciągu ostatnich pięciu lat przesiedział na ławie oskarżonych prawie 50 godzin.

Wszystko z powodu wartego pięć złotych laserka, kupionego na straganie od Wietnamczyka

Laserek-breloczek trochę przypomina nabój, a trochę minilatarkę. Jest plastikowy i pozłacany. Można go kupić na każdym bydgoskim targowisku.

Zdaniem Janusza Boruckiego, prokuratora rejonowego w Świeciu, Ryszard Derol - emerytowany sierżant Wojska Polskiego i zapalony myśliwy - przy pomocy tego "urządzenia" upolował prawie 40-kilogramowego dzika.

Postawił bydgoszczaninowi zarzut "kłusowania przy sztucznym świetle", za co grozi pięć lat odsiadki.


Styczeń 2002. Derol jedzie polować na dzika. Bierze ze sobą sztucer i własnoręcznie sklecone urządzenie: przedwojenny celownik z przyklejonym taśmą izolacyjną złotym laserkiem.Tak tłumaczy zasadę działa wynalazku: - Jestem złotą rączką. Z nudów wymyśliłem ten przyrząd, na wypadek, gdyby mi się w sztucerze przestawiły ustawienia celownika. Wystarczy, że fuzja upadnie na ziemię, a celownik już zwichrowany. W takim przypadku machina z laserkiem miała tylko posłużyć za wzorzec ustawień.Sierżant wrócił z upolowanym dzikiem do Bydgoszczy. Pech chciał, że zapomniał wziąć z leśniczówki celownika z lampeczką. Znaleźli go tam inni leśnicy i orzekli, że to laser, który służy kłusownikom do zabronionego naprowadzania zwierzyny na strzał za pomocą wiązki światła. Dostarczyli laserek świeckim policjantom, a ci - prokuratorowi Boruckiemu.- Odciski palców pobrali, zdjęcia mi zrobili, a potem przesłuchali - opowiada Derol. - To szok dla mnie i dla rodziny. Tłumaczyłem prokuratorowi tysiąc razy, że to żaden laser, tylko lampeczka z bazaru. Zarzekałem się, że celownik z przedwojennej fuzji nie pasuje na żaden z moich sztucerów. Wszystko na nic. Oskarżył mnie, jak jakiegoś bandziora.Jesień 2003. Przed świeckim sądem rozpoczyna się proces Derola. Prokurator mięknie: już nie zarzuca myśliwemu kłusownictwa, tylko posiadanie sprzętu, który może do kłusownictwa posłużyć. Jak pisze w uzasadnieniu aktu oskarżenia: "samo przechowywanie takiego urządzenia jest przestępstwem".Sąd, żeby wydać wyrok, musi rozstrzygnąć, co to jest laser. W aktach sprawy znalazły się więc np. takie informacje: "Podstawy teoretycznie wymuszonej emisji lasera opisał Albert Einstein w 1917 roku". Albo: "Obecnie wyróżniamy lasery krystaliczne, gazowe, barwnikowe i półprzewodnikowe".Powołano też biegłych, m.in. z Komendy Głównej Policji. Ci orzekli jednoznacznie: "Nie było możliwości umieszczenia celownika z urządzeniem przymocowanym taśmą izolacyjną na broni posiadanej przez oskarżonego".Lipiec 2004. Zapada pierwsze postanowienie świeckiego sądu: sprawę umorzyć, ale przy uznaniu winy Derola; laserek i celownik komisyjnie zniszczyć.I myśliwy, i prokurator odwołują się od tej decyzji.Miesiąc później Sąd Okręgowy w Bydgoszczy stwierdza: świecki skład orzekający popełnił rażące błędy. I nakazuje wrócić sprawę do ponownego rozpatrzenia.Październik 2005, drugi wyrok świeckiego sądu: sprawę umorzyć, laserek komisyjnie zniszczyć, lunetę oddać Derolowi.Myśliwy znów składa zażalenie w bydgoskim Sądzie Okręgowym.Marzec 2006: apelacja zostaje uwzględniona, sprawa po raz trzeci wraca do Świecia.Końca sporu nie widać. 6 marca Derol 21. raz zasiądzie na ławie oskarżonych, na której - jak z nudów obliczył - przesiedział już prawie 50 godzin. Być może przełomem w sprawie będzie reportaż telewizyjny o przypadkach bydgoskiego myśliwego, który we wtorek o 21.05 w programie TVP2 wyemituje "Ekspres Reporterów". Jeden z bohaterów filmu, prof. Stefan Kruszewski, fizyk z UTP, sława nie tylko krajowa w dziedzinie laserów, wyśmiał prokuratora ze Świecia: - Pan Derol zrobiłby większą szkodę dzikowi łapką na myszy, a nie tą latareczką, mającą moc jednego miliwata. To tak, jakby rzucał w lochę ziarenkiem pieprzu. Poważnie mówiąc, przy tak małej mocy, światło z tej latarki się rozprasza. Myśliwy, nawet używając tego laserka, nie widziałby, czy celuje do dzika, czy do liścia. Zarzuty są więc kompletnie chybione.Prokurator Borucki: - Nawet wejście do lasu z tym laserkiem jest przestępstwem. Prędzej czy później potwierdzi to sąd.

Marcin Kowalski

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA






.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Prokuratorzy IV i V RP Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin