Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 13:13, 02 Gru 2009 Temat postu: Skandal w prokuraturze, ale prokurator ma czas |
|
|
.
Skandal w prokuraturze, ale prokurator ma czas
Marcin Pietraszewski, Katowice
2009-05-16, ostatnia aktualizacja 2009-05-16 15:22:15.0
- Dlaczego osoba odpowiedzialna za to fałszerstwo
jeszcze nie siedzi?
- pyta prof. Jerzy Stępień,
były prezes Trybunału Konstytucyjnego
Chodzi o postanowienie o wszczęciu śledztwa ws. Barbary Blidy datowane: 3 marca 2006 r. - rok przed próbą jej zatrzymania, która doprowadziła do samobójstwa byłej posłanki SLD. To, że postanowienie to zostało sfałszowane, zeznał Jacek Krawczyk, były prokurator rejonowy z Katowic.
Treść jego zeznania ujawniła "Gazeta" 12 maja br.
Krawczyk był pierwszym prokuratorem, który weryfikował związki Blidy z Barbarą Kmiecik, potentatką branży górniczej, w śledztwie dotyczącym tzw. mafii węglowej. Krawczyk nie znalazł żadnych dowodów korupcji. Oskarżył tylko Kmiecik o wyłudzenie dotacji do węgla.
Ale gdy PiS wygrał wybory i resortem sprawiedliwości zaczął rządzić Zbigniew Ziobro, nadrzędna Prokuratura Okręgowa w Katowicach wszczęła na początku 2006 r. nowe śledztwo na kanwie materiałów Krawczyka.
Ujawnione przez nas zeznania Krawczyk złożył 24 kwietnia br. w prokuraturze warszawskiej. Prowadzi ona śledztwo w sprawie fałszywych zeznań przed sejmową komisją śledczą wyjaśniającą okoliczności śmierci Barbary Blidy - chodzi o ustalenie, czy były zwierzchnik Krawczyka prok. Krzysztof Sierak okłamał komisję śledczą.
Gdy prokurator pokazał Krawczykowi opatrzoną jego nazwiskiem i podpisem kopię postanowienia o wszczęciu śledztwa przeciw Blidzie, zeznał on, że dokument ktoś sfałszował. Że podrobiono nie tylko jego podpis, lecz także pisany odręcznie brudnopis postanowienia.
Wczoraj w Radiu TOK FM prof. Stępień mówił wzburzony: - Nie trzeba wielkich ustaleń, by sprawdzić, czy to jest podpis tego prokuratora. Dlaczego więc osoba odpowiedzialna za fałszerstwo jeszcze nie siedzi?
Jerzy Stępień podkreślił, że w razie potwierdzenia fałszerstwa będzie to największy skandal w historii wymiaru sprawiedliwości po 1989 r.
Co więc warszawska prokuratura w tej sprawie zrobiła?
Po zeznaniu Krawczyka wystąpiła do Katowic o nadesłanie oryginałów akt Blidy. Jednak akta dotarły do Warszawy dopiero 13 maja - dzień po ujawnieniu zeznań Krawczyka przez "Gazetę".
- Nic nie usprawiedliwia tak długiego obiegu dokumentów - uważa poseł Marek Wójcik (PO), członek komisji śledczej.
Rzecznik warszawskiej prokuratury Mateusz Martyniuk zarzut opieszałości uznaje za niesprawiedliwy. - To przecież nasze działania doprowadziły do ujawnienia wątku sfałszowania postanowienia. Ale by to wyjaśnić, musieliśmy uzyskać oryginalne dokumenty - tłumaczył nam wczoraj.
Dlaczego trwało to aż 16 dni?
Ustaliliśmy, że Katowice dostały prośbę o akta dopiero 5 maja. A do Warszawy wysłano je dzień po naszej publikacji.
- Musieliśmy je przygotować do transportu, osiem dni to normalny termin - mówi Marta Zawada-Dybek, rzecznik prokuratury katowickiej.
W przyszłym tygodniu warszawscy śledczy planują kolejne przesłuchanie Krawczyka. - Wątek fałszerstwa zostanie przez nas starannie wyjaśniony - zapewnia prok. Martyniuk. Nie chce jednak zdradzić, czy prokuratorzy powołali już biegłego grafologa.
Jego zadanie nie powinno być trudne. Robocza wersja postanowienia to tylko kilkanaście odręcznie napisanych słów. Dla grafologa to wystarczająca próbka, by wydać opinię, czy doszło do fałszerstwa.
Ryszard Kalisz (SLD), szef komisji śledczej, zapowiedział w TOK FM, że w poniedziałek sam złoży w prokuraturze wniosek o powołanie grafologa.
Marcin Pietraszewski, Katowice
Tekst pochodzi z serwisu Wyborcza.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|