Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna o przestępcach w policyjnych mundurach
Policyjny Serwis Informacyjny
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pół auta dla właściciela, pół dla złodzieja .

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Sądownictwo IV i V RP
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Czw 11:10, 06 Lip 2006    Temat postu: Pół auta dla właściciela, pół dla złodzieja .

Pół auta dla właściciela, pół dla złodzieja .

Marcin Kobiałka

2006-08-27, ostatnia aktualizacja 2006-08-27 20:09:14.0

Mieszkaniec Łańcuta od ponad dwóch lat nie może odebrać z policyjnego parkingu skradzionego auta. Gdy pojawiła się na to szansa, okazało się, że musi się samochodem podzielić ze... złodziejemJerzemu Buszcie z Łańcuta w październiku 2003 r. sprzed bloku skradziono forda sierrę. Policja po kilku miesiącach umorzyła sprawę, bo nie udało jej się znalęźć złodzieja. Pan Jerzy pogodził się już ze stratą samochodu, gdy w maju 2004 r. zadzwonił do niego funkcjonariusz z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. - Powiedział, że podczas kontroli zatrzymali kierowcę auta, które zostało skradzione i najprawdopodobniej jest ono moją własnością. Poprosił, żebym przyjechał do Tarnowa i rozpoznał samochód - opowiada Jerzy Buszta.Pojechał do Tarnowa. - Byłem na sto procent przekonany, że to mój ford. Inna była tylko butla od instalacji gazowej, bo pewnie złodziej moją wyciągnął. Zachował się nawet obrazek ojca Pio, który miałem nad przednią szybą. W fordzie były jednak poprzebijane numery silnika - mówi.Od wizyty na tarnowskim policyjnym parkingu zaczął się starać od zwrot auta. Przez trzy miesiące dzwonił na policję i prokuraturę, żeby się dowiedzieć, kiedy samochód wróci do niego. Za każdym razem słyszał: "to niemożliwe", bo ford... jest dowodem rzeczowym w śledztwie prowadzonym przeciwko osobom podejrzanym od kradzież auta. Nie pomagały ponaglające pisma do prokuratury. - Auto stoi na parkingu, rdzewieje, traci na wartości. Kupiłem je za 7 tys. zł, a teraz może jest warte 500 zł. Nawet jak je w końcu odzyskam, to i tak go nie zarejestruję, bo silnik ma poprzebijane numery. Samochód oddam na złom. Nawet rok nie zdążyłem nim pojeździć - denerwuje się pan Jerzy.Tarnowscy policjanci, których pytamy o sprawę, rozkładają ręce. - Proszę mi wierzyć, że mamy najszczersze chęci, aby auto panu Jerzemu przekazać, ale decyzją prokuratora jest to niemożliwe. Niewiele jesteśmy w stanie zrobić - twierdzi Piotr Wajda z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie. Funkcjonariusze sami nie mogą pojąć, dlaczego od prawie trzech lat samochód nie może wrócić do właściciela. - Co innego, gdyby auto było gdzieś przekazywane, ale ono cały czas stoi w tym samym miejscu. Oględziny były robione na parkingu. Ten pan stracił samochód, myśmy go odzyskali, ale marna to dla niego pociecha, skoro nie może nim jeździć - mówią policjanci.W Prokuraturze Rejonowej w Tarnowie rozmawiamy z prowadzącą śledztwo w sprawie kradzieży auta prokurator Małgorzatą Wesołowską. Unika odpowiedzi na szczegółowe pytania. - Prawie rok temu skierowaliśmy akt oskarżenia do sądu przeciwko złodziejom. Od tamtego czasu dysponentem samochodu jest sąd, a nie my - przekonuje. - Ale wcześniej przez dwa lata pan Buszta również nie mógł się doprosić u was zwrotu auta - mówimy. - Bo ford był dowodem rzeczowym, a zgodnie z przepisami musi być on zabezpieczony do czasu zakończenia postępowania - odpowiada prokurator. Na kolejne pytania słyszymy: "Nie udzielamy informacji".W piątek pan Jerzy dostał z Sądu Rejonowego w Tarnowie pismo, w którym jest informacja, że może odzyskać samochód. - Nie jest to jednak wprost powiedziane, więc nadal nie wiem, na czym stoję - zaznacza Jerzy Buszta. Dziwi się, że dopiero kilka dni temu dostał postanowienie sądowe, skoro było ono wydane już 17 maja br. Jeszcze bardziej się złości, gdy czyta treść postanowienia. Okazuje się bowiem, że musi oddać Krzysztofowi S., jednemu z trzech sprawców kradzieży auta, poszczególne części samochodu, które zostały przez niego wymienione. - Muszę mu oddać klapę tylną forda, spoilery, przednią szybę, pokrywę silnika i deskę rozdzielczą, bo wszystko jest jego własnością. Włos mi na głowie się jeży, że mam się podzielić samochodem ze złodziejem. Przecież mi auto skradziono, gdy był cały, a nie w kawałkach. A co z moimi częściami? Zostały może sprzedane jakiemuś paserowi. Współwłaścicielem auta jest teraz złodziej. Po kradzieży samochodu musiałem kupić nowy, brałem pożyczkę w banku. Kto pokryje moje straty? - oburza się Jerzy Buszta. W tarnowskim sądzie nikt o sprawie nie chciał z nami rozmawiać. Prezes i wiceprezes są na urlopach.Dla Gazety: prof. Marian Filar karnista z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu To zupełny nonsens, by auta od prawie trzech lat nie mógł odzyskać jego właściciel. Niestety, kodeks postępowania karnego daje możliwość zabezpieczenia dowodu rzeczowego na potrzeby postępowania. Konieczne są zmiany w kodeksie, aby dowód rzeczowy dla strony procesowej, czyli prokuratury, nie był przetrzymywany w nieskończoność. Szczególnie gdy dotyczy to osoby pokrzywdzonej i ta potwierdziła, że auto należy do niej.

Marcin Kobiałka

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Dostał grzywnę za byka

MAM 06-07-2006, ostatnia aktualizacja 05-07-2006 19:29

Rolnik dostał grzywnę za to, że jego rozpłodowy buhaj porysował rogami auto piłkarza . Ponad rok temu w niedzielę 29 maja Tomasz D., zawodnik klubu Stokrotka z Choronia koło Częstochowy, zaparkował fiata 170 w pobliżu miejscowego boiska. Niedaleko na pastwisku pasło się bydło Bogusława Kondysa (piłkarz twierdził potem, że były to trzy byki). Według zawodnika ogromny buhaj podszedł do auta i zaczął walić w nie rogami. Zażądał od rolnika 200 zł za porysowane auto.- Nie dałem - mówi rolnik. - Na pastwisku nie było ani jednego byka, tylko dwie krowy i jałówka. Były uwiązane. Nie mam byków, bo dwa zjadłem, a dwa sprzedałem. Piłkarz porysował sobie auto o krzaki i wymyślił tego byka - dowodzi.Sprawa trafiła do sądu grodzkiego w Myszkowie. Ten nie uwierzył rolnikowi, bo - jak napisał w uzasadnieniu - Kondysa plątał się w zeznaniach, nie potrafił określić, w jakich godzinach wypasa bydło i gdzie były jego zwierzęta w krytycznym dniu. Skazał rolnika na 150 zł grzywny, bo dopuścił się czynu "o znacznej szkodliwości społecznej". Kondys odwołał się, ale sąd okręgowy kilka dni temu podtrzymał karę. - Nie mam już wiary w sprawiedliwość sądów - żali się rolnik i zapowiada, że sprawą byka, którego nie było, zainteresuje rzecznika praw obywatelskich.

ŹRÓDŁO: MAM

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Aleksander K. (23 l.) i Piotr G. (22 l.) byli zatrzymani przez kryminalnych z Mokotowa kilka tygodni wcześniej za inne przestępstwa. Decyzją sądu na rozprawę oczekiwali na wolności.

_______________________________________________________

Sukces mokotowskich kryminalnych .

22 Sie 2006 - 19:15

Trzy tygodnie pracy operacyjnej kryminalnych z Mokotowa zakończyły się sukcesem. Rozbito grupę zajmującą się włamaniami do samochodów i piwnic oraz napadami. Odzyskano dużą ilość skradzionego sprzętu. W ręce policjantów wpadli złodzieje i współpracujący z nimi paser - informują mokotowscy policjanci na swoich stronach internetowych.

Dzisiaj, kilka minut przed godziną 15.00 kryminalni z Mokotowa zatrzymali Aleksandra K. (23 l.) i Piotra G. (22 l.) - przestępców, zajmujących się kradzieżami z włamaniem i rozbojami. Razem z nimi wpadł 24- letni Michał M. paser kradzionych rzeczy.

Zakończona sukcesem akcja kryminalnych miała swój początek około trzech tygodni temu. Policja otrzymywała wiele zgłoszeń o włamaniach do pojazdów i piwnic, a także rozbojach. Poszkodowani wskazywali jako przestępców młodych mężczyzn. Ich rysopisy zaczęły się powtarzać.

Specjalna grupa policjantów z Sekcji Kryminalnej mokotowskiej komendy przystąpiła do typowania potencjalnych sprawców. Sprawdzono wiele pojawiających się w sprawie śladów. Żmudna analiza uzyskiwanych danych połączona z ciągłym rozpoznaniem operacyjnym pozwoliła, krok po kroku, zawężać grupę osób mogących stać za tym procederem. Główny wątek kierował się w stronę środowiska narkomanów. Pieniądze pochodzące z przestępstw przeznaczane miały być na zakup narkotyków. Ten trop okazał się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę.

Wczoraj kryminalni ustalili, że poszukiwani przestępcy skradli kolejne radia samochodowe i w dniu dzisiejszym mają przekazać je paserowi. Namierzyli także jego oraz samochód, którym się poruszał.

Dzisiaj, około 15.00, Marek M. (24 l.) zaparkował swoje auto w pobliżu skrzyżowania ulic Chełmskiej i Stępińskiej. Oczekujący na spotkanie paser nie wiedział, że cały czas był obserwowany przez policjantów w cywilu. Po chwili do samochodu zbliżyło się dwóch młodych mężczyzn. Gdy wsiedli do środka do akcji wkroczyli kryminalni. Aleksander K. (23 l.) i Piotr G. (22 l.) właśnie pokazywali paserowi skradzione przez siebie radioodtwarzacze Sony. Cała trójka została zatrzymana.

W grupie obowiązywał „cennik handlowy”. Za samochodowe radia paser płacił od 100 do 200 zł. Rowery wyceniano na 100 – 300 zł. Aparaty cyfrowe do 500 zł., a 800 zł. płacone było za samochodową nawigację satelitarną.

W mieszkaniu Marka M. policjanci znaleźli kilkadziesiąt telefonów komórkowych, 8 radioodtwarzaczy samochodowych, aparat cyfrowy, głośniki samochodowe i rower górski. Już wstępne ustalenie wykazały, że wszystkie przedmioty pochodzą z przestępstwa. Kradzionym sprzętem marek M. handlował na warszawskim Wolumenie i sprzedawał go poprzez internetowy serwis aukcyjny. Na jego domowym komputerze zainstalowane było oprogramowanie do zmiany numerów IMEI, w kradzionych telefonach komórkowych. To utrudniało ich identyfikację.

W mieszkaniu znaleziono także radio CB, ustawione na zakres częstotliwości policyjnych radiostacji. Paser chciał podsłuchiwać Policję, nie ustrzegło go to jednak przed wpadką. Policjanci odkryli także schowany ręczny miotacz gazu i policyjną kamizelkę. Ta ostatnia była „wypożyczana” do roboty złodziejom.

W sprawie trwają dalsze ustalenia. Kryminalni przewidują kolejne zatrzymania.

Aleksander K. (23 l.) i Piotr G. (22 l.) byli zatrzymani przez kryminalnych z Mokotowa kilka tygodni wcześniej za inne przestępstwa. Decyzją sądu na rozprawę oczekiwali na wolności.

Artykuł ze strony Internetowe Forum Policyjne

[link widoczny dla zalogowanych]



.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Sądownictwo IV i V RP Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin