Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 12:06, 15 Mar 2007 Temat postu: Sąd od trzech lat prześladuje niewinnego człowieka |
|
|
Sąd od trzech lat prześladuje niewinnego człowieka
(Polskapresse)
Gdyby ktoś zechciał nakręcić film o Krzysztofie Jasińskim z Jaworzna, zarobiłby fortunę. Ten 35-letni kucharz z Jaworzna ma rozpocząć odsiadkę wyroku za niepłacenie alimentów - zdecydował Sąd Rejonowy w Katowicach. Rzecz w tym, że prawdziwy alimenciarz Krzysztof Jasiński pochodzi z Malborka, ma 40 lat, jest szlifierzem i wszelki ślad po nim zaginął. Jasiński z Jaworzna ma 10-letniego syna, żonę i nigdy nie był karany. Gdy dwa tygodnie temu odebrał wezwanie z Sądu Rejonowego w Katowicach, zdębiał. 13 marca 2006 r., miał się stawić na posiedzenie w charakterze skazanego "w sprawie wykonania kary pozbawienia wolności". W rozmowie z nami zapowiedział, że się stawi. Trzy dni temu był u Jasińskiego dzielnicowy z Jaworzna. Dlaczego nie odbiera pan wezwań? - zapytał. Na temat Jasińskiego pogadał też z sąsiadami. Następnego dnia do Jasińskiego przyjechała Marzena Brodalka, kurator dla dorosłych z sądu w Jaworznie. Zajrzała do dokumentów. Fatalna pomyłka - przyznała. Ta sprawa od trzech lat wisi nad mieszkańcem Jaworzna jak przekleństwo. Po raz pierwszy policjanci pojawili się w drzwiach jego mieszkania w maju 2004 r. Zakuli go w kajdanki i wywlekli z domu. Przemaszerowali tak przez całe osiedle, wsadzili Jasińkiego do radiowozu i zawieźli na komendę. Gdy okazało się, że szukali kogoś innego, przeprosili. Dali też Jasińskiemu numer telefonu do prokuratora w Tczewie. Niech pan dzwoni i wszystko wyjaśni - poradzili. Dlaczego miał dzwonić do Tczewa? Bo tamtejsza prokuratura od dawna poszukuje Krzysztofa Jasińskiego, urodzonego w Malborku. W maju 2004 r. został on skazany na pół roku w zawieszeniu na 3 lata i dozór kuratora. Miał też spłacić 2 tys. zł zaległych alimentów. Tyle, że... zniknął. Wiadomo tylko, że ostatnio mieszkał w Katowicach. Komu Krzysztof Jasiński z Jaworzna zawdzięcza całe to upokorzenie? Trzy lata temu zawalili śląscy policjanci. Kiedy tczewska prokuratura rozesłała za prawdziwym alimenciarzem list gończy, policja namierzyła człowieka o identycznym nazwisku - w Jaworznie. Teraz skompromitował się katowicki sąd rejonowy. Błąd popełnił asystent sędziego, który wysłał zawiadomienia na wszystkie adresy Krzysztofa Jasińskiego podane w aktach - przyznaje Joanna Sienkiewicz-Bitka, wiceprezes Sądu Rejonowego w Katowicach. Według niej, asystent "nie wgłębił się w meritum sprawy, nie czytał akt". Sędzia Sienkiewicz-Bitka przeprasza i zapewnia, że w jej sądzie powtórnej pomyłki już nie dojdzie. Ale za inne sądy ręczyć nie może. Krzysztof Jasiński ma dość. Już mnie w tej sprawie przeproszono. Teraz zażądam odszkodowania, bo pewnie nigdy się od tego nie uwolnię - zapowiada. Jestem porządnym człowiekiem. Nigdy nie byłem karany - mówi Jasiński. Dwa tygodnie temu został wezwany przez XX wydział wykonywania orzeczeń Sądu Rejonowego w Katowicach do stawienia się na posiedzenie w charakterze skazanego "w sprawie wykonania kary pozbawienia wolności". Termin wyznaczono na 13 marca. Jasiński przypomniał sobie horror sprzed trzech lat. W maju 2004 r. policjanci bez słowa wyjaśnienia zakuli go w kajdanki i zawieźli na komendę. To było straszne. Pytałem o co chodzi, ale nie chcieli ze mną rozmawiać. Traktowali mnie jak przestępcę, a ja próbowałem sobie przypomnieć, co złego mogłem zrobić - wspomina. Spisali jego dane, zaczęli sprawdzać. Zgadzało się imię, nazwisko, imię ojca. Ale reszta już nie: inna była data urodzenia, inne imię matki, inny pesel. Bo Krzysztof Jasiński, którego policjanci szukali, urodził się w 1967 r. w Malborku, wychował pod Tczewem i jest szlifierzem. Ostatnio mieszkał w Katowicach. Odkryli, że to nie mnie szukali - wzdycha Jasiński. Potem były wielkie przeprosiny: policjanci przeprosili i Jasińskiego, i jego żonę. Przeproszony za pomyłkę, o wszystkim zapomniał. Przypomniał sobie 20 lutego, kiedy zobaczył wezwanie do odsiadki. Wziął więc urlop i pojechał do sądu. Okazało się, że znowu chodzi o jego imiennika, Krzysztofa Jasińskiego z Warmii. Tamten w 2004 r. został skazany na pół roku więzienia za niepłacenie alimentów na nieślubnego syna, który mieszka z matką w Tczewie. Jacek Sowa, rzecznik policji w Jaworznie, twierdzi, że przed trzema laty to nie policja się pomyliła. My musimy wykonywać polecenia sądu, czyli dostarczyć wezwanie - mówi. Nie weryfikujemy informacji. Trudno pamiętać, co się zdarzyło kilka lat temu. Rafał Ryś, wiceprezes Sądu Rejonowego w Tczewie, który skazał Jasińskiego, mówi, że akta sprawy zostały wysłane do Sądu Rejonowego w Katowicach w styczniu 2006 r. Pod koniec września prosiliśmy o zwrot akt, ale do dzisiaj nie dostaliśmy odpowiedzi. Jak doszło do pomylenia skazanych? Tego Ryć nie wie i odsyła do sądu w Katowicach. W katowickim sądzie biorą winę na siebie. Wiceprezes Sądu Rejonowego w Katowicach Joanna Sienkiewicz-Bitka przyznaje: w aktach jest informacja, że w 2004 r. zatrzymano Krzysztofa Jasińskiego z Jaworzna. Przez pomyłkę, którą potem wyjaśniono. Był poszukiwany przez policję w całym kraju. W ten sposób trafiono na Jasińskiego z Jaworzna - tłumaczy. I dodaje, że wszystko przez bezmyślność asystenta sędziego, który "wysłał zawiadomienia na wszystkie adresy Krzysztofa Jasińskiego podane w aktach". Prawdziwy alimenciarz Krzysztof Jasiński po wyroku rozpłynął się we mgle. Nie uczestniczył w ani jednym spotkaniu z kuratorem, nie zapłacił alimentów. Ostatnim znanym adresem jego zamieszkania były Katowice, więc wykonaniem postanowienia sądu w Tczewie zajął się sąd w Katowicach. Krzysztof Jasiński zamierza przyjść do sądu i jeszcze raz wszystko wyjaśnić. Sędzia Sienkiewicz-Bitka: Mogę zagwarantować panu Jasińskiemu, że w tej sprawie pomyłki już nie będzie, ale nie dam mu gwarancji, że sąd w innym mieście nie zrobi podobnego błędu. Mogę napisać na okładce akt odpowiednią adnotację, ale to wszystko - dodaje. Dr Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka uważa, że w tej sprawie naruszono dobra osobiste niewinnego człowieka. Błędy tego typu pojawiają się w polskich sądach z różnych powodów. Tutaj pomylił się człowiek, a konsekwencje dla niesłusznie oskarżonego są strasznie nieprzyjemne - ocenia. Wiceprezes Sienkiewicz-Bitka zapewnia: Jasiński otrzyma przeprosiny na piśmie i ustne od prezesa sądu.
Izabela Kacprzak
Wiadomość wydrukowana ze stron: wiadomosci.wp.pl
2007-03-14 (08:26)
Post został pochwalony 0 razy
|
|