Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna o przestępcach w policyjnych mundurach
Policyjny Serwis Informacyjny
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Księża, którzy mają kasę

 
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Ciekawostki
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Paweł




Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 19:22, 26 Wrz 2007    Temat postu: Księża, którzy mają kasę

.

Księża, którzy mają kasę

Jacek Kowalski 2007-09-24, ostatnia aktualizacja 2007-09-25 15:15:14.0

Polski ksiądz na ogół nie jest bogaty

- napisaliśmy tydzień temu.

Skąd więc opinia, że jest inaczej?

Bo istnieje w Polsce grupka księży, którzy lubią chwalić się tym,

że mają kasę.

I właśnie oni rzucają się w oczy.

Każdy z pamięci potrafi wymienić kościelną śmietankę finansową

- ks. Henryk Jankowski, o. Tadeusz Rydzyk, ks. Leszek Sławoj-Głódź.


Ile zarabiają? Niektórych jest łatwo "podliczyć", zarobków i majątków innych - za nic nie da się oszacować. Ksiądz - biznesmen Księża diecezjalni (nie zakonnicy) nie składają ślubów ubóstwa. Nie można mieć więc do nich pretensji o zarabianie. Ale wszystko musi mieć swoje granice - twierdzą wierni. Po wpisaniu w Google hasła "ksiądz biznesmen" wyświetla się 160 tys. wyników. Z czego większość dotyczy ks. Henryka Jankowskiego - duchownego kontrowersyjnego od zawsze. Najpierw z powodu ostrych poglądów politycznych, nie na rękę PRL-owskiej władzy, potem - z powodu szalonej fortuny i kolejnych pomysłów na jej pomnażanie. Skąd ma pieniądze? I ile? Zacznijmy od początku. Jankowski zawsze miał smykałkę do pieniędzy. Zaczęło się jeszcze w latach 50., w Starogardzie Gdańskim, gdzie pracował jako egzekutor zaległych podatków w tamtejszym Urzędzie Skarbowym. Oczywiście - przed wstąpieniem do seminarium (nastąpiło to w 1958 roku). Po seminarium przeprowadził się do Gdańska. Przy kościele św. Brygidy stworzył silny antykomunistyczny bastion. Tutaj spływały w latach 80. dary i pieniądze z Zachodu, z które ks. Jankowski pomagał rodzinom osób represjonowanych.Skąd jego dzisiejsze bogactwo? Z głowy do interesów. Jak sam powiedział w którymś z wywiadów prasowych, pochodzi z rodziny kupieckiej i nie widzi niczego zdrożnego w prowadzeniu biznesów. A tych miał i ma niemało. Zaczęło się od dwóch interesów, o których chodziły pogłoski - nigdy nie zdementowane ani nie potwierdzone przez ks. Jankowskiego. Pierwszym miała być stacja benzynowa na Suchaninie. Ksiądz-biznesmen w początkach lat 90. miał mieć w niej udziały. Drugim - sprowadzane legalnie do Polski mercedesy, z których Jankowski miał utworzyć jedną z pierwszych w Polsce profesjonalnych korporacji taksówkarskich. Zupełnie jawnymi natomiast biznesami, do których duchowny się przyznaje, jest sprzedaż wina "Monsignore" (2004 rok). Zdaniem księdza - to cegiełki na pokrycie kosztów związanych z budową bursztynowego ołtarza w kościele św. Brygidy. Dwa lata później ruszyła sprzedaż wody mineralnej "Jankowski" . Te pieniądze z kolei zasilają konto Instytutu im. Henryka Jankowskiego . Na październik tego roku ksiądz zapowiada otwarcie sieci kawiarni, gdzie mają być sprzedawane m. in. T-shirty z jego wizerunkiem. Część dochodu z tego źródła ma trafiać na wsparcie ubogich rodzin. A mówi się jeszcze o linii kosmetyków "Jankowski". Kiedy miałaby ruszyć - nie wiadomo.Trudno powiedzieć, jakim majątkiem dysponuje ks. Jankowski. Oficjalnie - żadnym. Pieniądze z rozmaitych przedsięwzięć ma Instytut jego imienia. Skąd jednak u księdza pieniądze na drogie zagraniczne wakacje i jaguara, którym jeździł po Gdańsku? Skąd fundusze na wystawne przyjęcia, takie, jak to z okazji 70. urodzin? Pieniądze Opus Dei Ksiądz Jankowski to oczywiście nie jedyny kapłan katolicki z głową do interesów. Kilku (jak np. opisywany niedawno przez lokalne media ks. Bolesław Jewulski z diecezji koszalińskiej) zarządza domami pielgrzyma albo domami skupienia. W większości są to normalne pensjonaty, które - oprócz przyjmowania pielgrzymów - świadczą także zwyczajne tego rodzaju obiektom usługi. Jakie dochody z nich czerpią księża zarządzający? Można szacować, że w granicach kilku tysięcy złotych miesięcznie (nie więcej jednak, niż 5 tys.). Choć niektóre ośrodki (np. nad morzem, choćby w leżącym na Mierzei Wiślanej Mikoszewie) przynoszą znacznie większe pieniądze, niż inne. Co się dzieje z pieniędzmi? Część trafia do kurii, której podlega dany ksiądz. Najwięcej pieniędzy pochłania samo utrzymanie ośrodka (prąd, gaz, woda, dzierżawy itp.) Dopiero z "końcówki" ksiądz zarządzający może sobie wypłacić pensję. A - przyznajmy uczciwie - i to nie zawsze. Szefowie wydawnictw katolickich (nie tylko Stella Maris) jeżdżą autami za grube tysiące złotych. Skąd mają pieniądze - to akurat wiadomo. Jako prezesi firm przynoszących konkretne dochody, mają też konkretne pensje. - To nie są pieniądze rzędu 100 tys. zł. na miesiąc. Ale od pięciu do piętnastu tysięcy na pewno - mówi jeden z pracowników kurii gnieźnieńskiej. Jednym z lepszych biznesmenów w polskim kościele katolickim z pewnością jest ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski. Kto to taki? Do niedawna - szef Opus Dei w Polsce (czyli: wikariusz generalny). Obecnie: kierownik duchowy. W 1989 r., gdy ks. Moszoro-Dąbrowski organizował pierwsze struktury Opus Dei w Polsce, organizacja ta miała niewiele majątku. Jak napisał dwa lata temu "Przekrój" - cały dobytek mieścił się w bagażu ks. wikariusza. Teraz ma ośrodki w Szczecinie, Warszawie, Krakowie i Poznaniu, a regularne spotkania odbywają się w kilku innych miastach. Fundacje powiązane z OD prowadzą bursy dla studentów i uczniów oraz szkoły i przedszkola. Do Dzieła należy też dom rekolekcyjny w Bożej Woli koło Mińska Mazowieckiego. Czy ks. Stefan Moszoro-Dąbrowski dorobił się na tym wszystkim? Nie. Jednak bez jego talentu do interesów Opus Dei na pewno nie rozwinęłoby w Polsce tak mocno działalności biznesowej - sensu largo. Ile zarabiał jako wikariusz generalny OD? Tego nie wiedzą nawet jego najbliżsi współpracownicy. Ks. Makulski: jeden z największych Co - wg. lewicowych mediów - jest przykładem największego finansowego rozpasania polskiego Kościoła? Złota świątynia w Licheniu. Kto ją wybudował? Ks. Eugeniusz Makulski. Jaki ma majątek? Oto jest pytanie. Ksiądz Makulski nigdy nawet nie liznął ekonomii. Z wykształcenia jest historykiem po KUL. Ale na Akademii Ekonomicznej w Poznaniu wykładowcy jeszcze niedawno (a być może nadal) przedstawiają go studentom jako modelowy przykład mistrza marketingu bezpośredniego. Od chwili objęcia parafii snuł wizję wystawienia wielkiej świątyni. Na pielgrzymów odwiedzających sanktuarium czekały specjalne karteczki z prośbą o pozostawienie adresu. Do każdego z osobna proboszcz wysyłał najpierw list z podziękowaniem za ofiarę i za wizytę, później - życzenia bożonarodzeniowe, wielkanocne, informował o postępach prac, o najbliższych planach. Zapraszał, aby wrócili zobaczyć, co się zmieniło - i ludzie wracali. Każdy, kto ofiarował ponad 1000 zł, ma na ścianie sanktuarium swoją tabliczkę dziękczynną. Tabliczka kosztuje 600 zł, z ofiary pozostaje czterysta, ale widać, że warto robić tabliczki. W Licheniu są setki takich tabliczek. Makulski potrafił związać pielgrzymów emocjonalnie ze swoją wizją, sprawić, by zaczęli się z nią utożsamiać. Tak zdobył setki tysięcy, miliony drobnych udziałowców swojej gigantycznej inwestycji. Za swoją przedsiębiorczość, głównie samowolę budowlaną, w czasach PRL, ks. Makulski został dwudziestopięciokrotnie ukarany przez kolegium i pięciokrotnie przez sąd, który skazał go w sumie na siedem lat więzienia w zawieszeniu. Portalowi "Zaprasza.net" kilka lat temu ks. Makulski powiedział o kosztach bycia księdzem-biznesmenem: - Przez czterdzieści lat nie byłem ani razu na urlopie, raz tylko w szpitalu i sanatorium. Ciągle na budowie i na budowie. Trzy razy dziennie.Ile zarobił na budowie sanktuarium? Oficjalnie - ani złotówki. A nieoficjalnie? Prasa snuła różne spekulacje. W 2004 roku "Wprost" napisał, że przez kilka lat pieniądze wpłacane przez wiernych na budowę bazyliki w Licheniu wyciekały szerokim strumieniem na cele nie mające z tą inwestycją nic wspólnego. Pieniędzmi na budowę bazyliki mieli zarządzać członkowie rodziny księdza Makulskiego, m.in. Eugeniusz R., Krystyna O. i Wiridiana S. (kuzyni i kuzynki księdza Makulskiego). Jeden z kuzynów Zdzisław N. miał być prawą ręką księdza Makulskiego w sprawach finansów sanktuarium. "Gdy członkowie rodziny księdza Makulskiego zajmowali się finansami Lichenia bardzo poprawiła się ich sytuacja materialna. Jeden z krewnych księdza zbudował pod Warszawą willę dla swojej córki wartą około 2 mln zł. Inni rozbudowali gospodarstwa kupili nowe samochody" - donosił tygodnik. Odprawa jak dla prezesa dużej spółki Jednym z bogatszych księży w Polsce jest z pewnością biskup Sławoj Leszek Głódź - emerytowany biskup polowy Wojska Polskiego. Jeszcze jako udzielający się w wojsku biskup otrzymywał wcale niemałą pensję z wojska: w 2004 roku było to ponad 9 tys. zł. W tym samym roku przeszedł na wojskową emeryturę. Ale najpierw otrzymał odprawę w wysokości 360 proc. kwoty ostatnio należnego uposażenia, dodatkowe uposażenie roczne za 10 miesięcy służby wojskowej w 2004 r. oraz gratyfikację urlopową i ekwiwalent za niewykorzystane przejazdy w roku zwolnienia. Jak wyliczyli dziennikarze - wyszło ok. 136 tys. zł. Ponadto w związku ze zwolnieniem z zawodowej służby wojskowej jako generał dywizji biskup Głodź skorzystał również z przysługującego mu prawa do jednorazowego pobrania uposażenia należnego co miesiąc przez rok po zwolnieniu (art. 18 ust. l ustawy z 17 grudnia 1974 r. o uposażeniu żołnierzy zawodowych, w brzmieniu obowiązującym do 30 czerwca 2004 r. Czyli 12 razy 9.271,18 zł.) Z tego tytułu wyszło dodatkowo ponad 110 zł. Podsumujmy: w chwili odejścia ze służby biskup jednorazowo otrzymał ponad 246 tys. zł. Co zrobił z tymi pieniędzmi? O tym milczy i sam biskup, i media. Nawet te nieprzychylne klerowi.Na koniec: ile zarabia o. Rydzyk? Tego nie wie naprawdę nikt w Polsce. Prasa kolorowa co rusz ogłasza nowe rewelacje na temat jego stanu konta. Tylko w te wakacje widziano go na wakacjach na Wyspach Kanaryjskich i w nowym audi A6 (warte ćwierć miliona zł). Jako zakonnik ślubował ubóstwo, więc oficjalnie nie zarabia ani grosza. Jest jednak dyrektorem Radia Maryja, Telewizji Trwam i Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu (wciąż się rozrasta!). Wszystko z pieniędzy słuchaczy - zapewnia przedsiębiorczy zakonnik, któremu nie można zajrzeć do kieszeni, ale odmówić mu też nie można dwóch rzeczy: charyzmy i głowy do interesów. Zobacz również ile zarabiają księża mniej przedsiębiorczyInternetowe Badanie Wynagrodzeń 2007 - weź udział w badaniu

Jacek Kowalski

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA







.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiek   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum o przestępcach w policyjnych mundurach Strona Główna -> Ciekawostki Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin