Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 9:17, 04 Wrz 2006 Temat postu: Wirtualne wyznania esbeka . |
|
|
Wirtualne wyznania esbeka .
Szymon Jadczak, Ireneusz Dańko
2006-09-04, ostatnia aktualizacja 2006-09-03 21:53:45.0
Do grona osób prowadzących blogi dołączają ostatnio kolejni politycy i dziennikarze. Niewielu jednak dorównuje popularnością internetowemu pamiętnikowi byłego oficera SB z Krakowa."Negatywnie zweryfikowany eSBek - nadal optymista (...), życzliwy ludziom" - pisze o sobie autor bloga "Tak - byłem eSBekiem". Nie przedstawia się z imienia i nazwiska, ale hojnie dzieli się szczegółami życiorysu. Te bez pudła pozwalają stwierdzić, z kim mamy do czynienia. "Urodziłem się pod znakiem Ryb, 22 lutego 1952 r. w Krakowie" - czytamy we wstępie. Tę samą datę urodzenia pod notką i zdjęciem kpt. Aleksandra Mleczki, ostatniego zastępcy naczelnika V Wydziału SB w Krakowie, podaje opracowanie IPN "Twarze krakowskiej bezpieki".Mleczko to znana postać w Krakowie. Rozpracowywał m.in. nowohucką "Solidarność". - Wysoki chyba na dwa metry, twarz boksera. Budził strach samym wyglądem - wspominają go dawni działacze "S". Negatywnie zweryfikowany wyleciał ze służby w 1990 r. W następnych latach pracował w bankowości i firmach ochroniarskich. Na państwową posadę wrócił w 2002 r. za rządów SLD. Najpierw został zastępcą dyrektora Urzędu Kontroli Skarbowej w Katowicach, a dwa lata później awansował na p.o. wicedyrektora Biura Międzynarodowych Relacji Skarbowych w Ministerstwie Finansów. Stanowisko stracił po zmianie koalicji rządowej.Nick ecco53 "Byliśmy funkcjonariuszami, uważaliśmy się za żołnierzy służących naszej Ojczyźnie - takiej jaka była" - to kredo blogera Mleczki i byłych kolegów z "Firmy", jak nazywa Służbę Bezpieczeństwa. "Uznaliśmy i na pewno jest to naszą zasługą wyrok historii i bez sprzeciwów przyjęliśmy rozwiązanie firmy, rozbrojenie i poniżanie przez kilka pierwszych lat po 1990 r. To był nasz wkład w budowę demokratycznej rzeczywistości".W sieci używa nicka ecco53. Większość z kilkudziesięciu notek, które opublikował od lipca 2005 r., to wspomnienia z młodości. Najciekawsze wpisy dotyczą jednak jego kariery w SB. Bloger zapewnia, że pisze „prawdę taką jaką zna”. Nie szczędzi sensacyjnych szczegółów, jak choćby z papieskiej pielgrzymki w czerwcu 1979 r. Miał wtedy osobiście zatrzymać szaloną staruszkę, która z nożem w torebce szła do Jana Pawła II. „(...) Łapię ją, przerzucam sobie przez ramię i biegnąc w kierunku ogrodzenia z blachy falistej, czuję bębnienie pięści na plecach i słyszę jej krzyk »muszę zabić ancykrysta «” - czytamy dramatyczny opis.Nawrócony esbek Emocji nie brakuje również przy ocenie obecnej sytuacji w Polsce. Mleczko nie kryje niechęci do rządów PiS. Piętnuje lustrację ("trzeba było to spalić, a popioły wielokrotnie przegarnąć"), moralizuje. Ewentualnym pokrzywdzonym oferuje porady. Przed atakami lustratorów broni m.in. ks. Janusza Bielańskiego, kustosza katedry wawelskiej, który miał być zarejestrowany przez SB jako TW "Waga". "Wiem jedno - już pierwszy mój kontakt z ks. Bielańskim pokazał mi jego klasę. Nie sądzę, aby którykolwiek z moich kolegów z Firmy, nawet pomyślał o werbunku osoby tej miary" - zapewnia Mleczko, były szef zabezpieczenia Wawelu podczas papieskich pielgrzymek.To właśnie ks. Bielańskiemu i przede wszystkim papieżowi Janowi Pawłowi II zawdzięcza - jak twierdzi - niedawne nawrócenie na katolicyzm. „Jesteś mój” - cytuje papieskie słowa do niego podczas pożegnania w 1979 r. w Balicach. I kontynuuje z patosem: „(...) moje aroganckie: »a w życiu «, będę pamiętał do końca. Dlatego wiem, że przyszedł do mnie po swojej śmierci i wezwał do powrotu, bo wcześniej tym spojrzeniem mi to obiecał, a nie chciał zostawić niezałatwionej sprawy”.Nie tylko dla "specjalistów" Zainteresowanie blogiem rośnie z dnia na dzień. Licznik na stronie odnotował ponad 26 tys. wejść. Niektóre notki doczekały się kilkudziesięciu komentarzy. Nie brak słów potępienia, ale i wyrazów poparcia, nierzadko od dawnych kolegów z "Firmy". "Cóż mogę powiedzieć - oczywiście, nie byliśmy aniołami. A czy Pani zna jakiegoś anioła" - filozofuje bloger po jednym z krytycznych głosów.Z dziennikarzami „Gazety” nie chciał się spotkać. Odpisywał tylko na e-maile. Zaprzeczał, aby przez bloga chciał integrować byłych pracowników „Firmy”. Po co więc pisze? „( ) [Chciałbym] zbudować stronę, gdzie »historię napisze życie « nie tylko dla byłych »specjalistów «, ale ich dzieci, krewnych etc. Dla byłej opozycji - tej realnej, walczącej. Wbrew powszechnym opiniom, z nią znacznie lepiej się teraz można porozumieć niż z tymi, którzy wstydzą się obecnie własnej, niegdysiejszej bezczynności”.Co na to byli opozycjoniści? - Wolałbym, aby byli esbecy nie oceniali i nie pouczali innych, lecz milczeli z pokorą. Nie tak dawno przecież prześladowali ludzi za walkę o wolność i demokrację, z której teraz tak chętnie korzystają - mówi Mieczysław Gil, jeden z liderów pierwszej nowohuckiej "Solidarności".
Szymon Jadczak, Ireneusz Dańko
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|