Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 11:39, 07 Gru 2006 Temat postu: Solidarna IV RP |
|
|
Solidarna IV RP
Górnik z Halemby: przeżył piekło, teraz zbiera złom
Anna Malinowska, Katowice
2006-12-07, ostatnia aktualizacja 2006-12-06 23:19:39.0
Janusz Bojarski, górnik, który w 1990 r. cudem uszedł z życiem z wypadku w kopalni Halemba, nie ma prawa do renty powypadkowej. Od 16 lat bezskutecznie walczy z ZUS-em o pieniądze10 stycznia 1990 r. w wybuchu metanu w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej zginęło 19 górników. Kilkunastu było rannych. Wśród nich 23-letni wówczas Janusz Bojarski z Rudy Śląskiej. - Widziałem piekło. Ze ściany wyciągałem martwych kolegów. Przeżyłem, bo podczas wybuchu stałem za kombajnem - wspomina górnik. Miał 43 proc. ogólnego poparzenia ciała, blizny na oskrzelach. - To wszystko się jednak nie liczyło, bo żyłem. Rany goiły się szybko. To był prawdziwy cud - przyznaje Bojarski.Gdy wyszedł ze szpitala, komisja lekarska orzekła, że nie może pracować i należy mu się renta powypadkowa. Po dwóch latach decyzję zmieniono i ZUS wysłał byłego górnika do pracy. Bojarski odwołał się do sądu, który przyznał mu rację. Badania wykazały niezdolność do pracy w wyniku poparzenia dróg oddechowych i ciężkiej astmy.Rentę powypadkową dostał na kilka lat. - Później znowu stawiłem się na komisji, która stwierdziła, że wymyślam sobie choroby, i odmówiono mi renty. No to ja znowu do sądu. Wygrałem, ale na krótko, bo ZUS znowu rentę mi cofnął.Bojarski ma na utrzymaniu trójkę dzieci i bezrobotną żonę. Żyje z 470 zł zasiłku dla bezrobotnych. Dorabia zbieraniem złomu i dorywczymi pracami - malowaniem, tapetowaniem. Jego szefowie narzekają, że wolno pracuje, szybko się męczy, jest mało sprawny.- Wszystko muszę robić powoli. Kręci mi się w głowie, piecze mnie w piersiach, pocę się. Ale ręce mam zdrowe i roboty się nie boję. Gdyby tylko ktoś chciał mi ją dać... Choć minęło tyle czasu, wciąż widzę kolegów, ich spalone twarze i białe oczy - mówi.Bojarski nie był jedynym górnikiem, który ocalał z tamtej katastrofy. Eugeniusz Oleksiuk miał 15-proc. poparzenia: - Ja mniej ucierpiałem niż Janusz, a rentę dostałem. Co jakiś czas musiałem się stawiać na komisję. Raz jedna lekarka zaczęła sugerować, że może już mi się poprawiło, mogę wrócić do pracy. Wkurzyłem się wtedy jak diabli. Kto przeżył wybuch metanu, nigdy nie będzie zdrowy!Żadnych problemów z otrzymaniem renty powypadkowej nie miał Bernard Kuberek. - Miałem 40 proc. poparzonego ciała, dostaję 1,8 tys. zł renty. Wszyscyśmy dostali, tylko Janusz, jeden boroczek, musi się swego prosić. Mniej dostał w zadek niż my wszyscy? - denerwuje się Kuberek.Koledzy pomagają Bojarskiemu. - Nikt mnie tak nie rozumie jak oni. Wiedzą, że ledwo wiążę koniec z końcem, to mi podsuwają różne fuchy - mówi były górnik.Chorzowski oddział ZUS-u unika rozmów o Bojarskim. - Sprawa jest w sądzie. Nie możemy więc jej komentować, bo nie dysponujemy dokumentacją - mówi Anna Sobańska-Waćko z chorzowskiego oddziału ZUS-u.Marek Balicki, psychiatra, były minister zdrowia: - Takie sytuacje są wynikiem bezduszności lekarzy orzeczników, którzy traktują ubiegających się o rentę jak potencjalnych oszustów. Ludzie to nie cyfry, ale konkretne historie. W zachodniej Europie dramat górnika, który przeżył taki wypadek, a nie ma prawa do renty powypadkowej, byłby nie do pomyślenia. Trzeba nie tylko usprawnić system, ale też uwrażliwić funkcjonariuszy państwowych, popracować nad ich kulturą osobistą.Dominik Kolorz, szef górniczej "Solidarności", obiecuje, że związek zajmie się sprawą byłego górnika: - ZUS nie może oszczędzać na ludziach ocalałych z górniczych kataklizmów. Oni już nigdy nie będą w stanie pracować.Bojarski przyszedł pod kopalnię Halemba dwa tygodnie temu w środę, tuż po katastrofie. Na listach szukał kolegów. - Zawsze jest tak samo. Najpierw katastrofa, śmierć, cierpienie, ranni, a potem wszyscy zapominają - mówi.ŹRÓDŁO:
Anna Malinowska, Katowice
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|