Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 3:51, 31 Maj 2006 Temat postu: Prokurator się awanturował, sprawę umorzono . |
|
|
Prokurator się awanturował, sprawę umorzono .
Piotr Machajski 29-05-2006, ostatnia aktualizacja 30-05-2006 19:54
Prokurator, który po pijanemu wywołał awanturę na mokotowskiej komendzie policji, nie odpowie za to przed sądem. Śledztwo dotyczące tego incydentu właśnie umorzono . Sprawę badała prokuratura
w Grodzisku Mazowieckim. Chodziło o to, by uniknąć posądzeń
o stronniczość.
Co prawda w chwili awantury prokurator Józef G. był wiceszefem prokuratury na Pradze Północ, ale przez lata pracował na Mokotowie i miał tam mnóstwo znajomych.Historia, opisana zresztą w "Gazecie", wzięła się z incydentu w pubie w al. Niepodległości, gdzie syn prokuratora wdał się w przepychankę z ochroniarzami. Skończyło się interwencją policji i odwiezieniem chłopaka na komendę. Nie był pełnoletni, więc powiadomiono jego rodziców. Po niespełna godzinie do budynku przy ul. Malczewskiego wpadł ojciec 17-latka, prokurator G. Był pijany, awanturował się i przeklinał. Policjanci musieli siłą wyprowadzić go na zewnątrz. Trzech funkcjonariuszy oraz strażnik miejski (był w patrolu z jednym z policjantów) poinformowało prokuraturę, że zostali znieważeni przez prokuratora. Śledztwo trafiło do Grodziska Mazowieckiego.Prowadząca je prokurator nie znalazła jednak dostatecznych dowodów, by oskarżyć kolegę po fachu. Przesłuchała wszystkich policjantów, którzy byli świadkami awantury, i uznała, że ich zeznania są niespójne i nielogiczne. Oto kilka przykładów: (Świadek B. zeznał, że najpierw do pokoju wtargnął mężczyzna, potem kobieta, za to świadek K. zapamiętał, że pierwsza weszła kobieta, za nią mężczyzna; (Świadek B. zmieniał zeznania. Najpierw nie wspomniał, że prokurator nazywał policjantów „ch...", potem nie powiedział, że prokurator groził, że ich „zaj..."; • Świadek W. zeznał, że prokurator krzyczał: „Nie wiecie, kim ja jestem i co ja mogę”. Według świadka K. słowa te brzmiały: „Nie wiecie, co robicie i z kim zadzieracie"; • B. zeznał, że prokurator groził, że ich „zaje...”. Świadek W. stwierdził z kolei, że ich „zabije”.Prawie wszyscy świadkowie zeznali, że prokurator wypowiedział zdanie: "Co wy kur... zrobiliście mojemu synowi?". Rozbieżność dotyczy jednak funkcji, jaką w tym zdaniu pełnił wulgaryzm "kur..." - czy kończył się na literę "a" (czyli był przerywnikiem), czy kończył się na literę "y" (odnosił się do policjantów, a więc obrażał ich)? Prokuratura skłoniła się ku pierwszej wersji i uznała, że znieważenia nie było.Maciej Kujawski, rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej: - Stronom przysługuje prawo złożenia zażalenia.Nadkom. Włodzimierz Kaczmarski, komendant mokotowskiej policji: - Od pana dowiaduję się, że śledztwo zostało umorzone. Dopóki nie będę miał oficjalnej informacji, nie chce tego komentować.Józef G. pracuje w wydziale przestępczości zorganizowanej Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.
Piotr Machajski
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|