Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 7:59, 02 Cze 2006 Temat postu: Biegli |
|
|
"Pielęgniarki bawiące się dziećmi nie szkodziły im".
Marcin Pietraszewski 01-06-2006, ostatnia aktualizacja 02-06-2006 07:35
Katowicka prokuratura, prowadząca śledztwo w sprawie pielęgniarek, które zrobiły sobie sesję zdjęciową z noworodkami, ma ciężki orzech do zgryzienia. Powód? Biegli z zakładu medycyny sądowej stwierdzili, że nie naraziły one zdrowia i życia dzieci. Ich zdaniem kobiety zawiniły wyłącznie w kwestii moralnej. - Ta zaskakująca opinia to podstawa do umorzenia śledztwa - twierdzi profesor Zbigniew Hołda, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.Latem zeszłego roku dwie pielęgniarki z oddziału patologii noworodka Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w czasie nocnego dyżuru urządziły sobie sesję fotograficzną. Wyjęły z inkubatora dwa znajdujące się w ciężkim stanie niemowlaki, dotykały je gołymi rękami i wkładały do kieszeni pielęgniarskiego fartucha. Obie uśmiechnięte patrzyły wprost w obiektyw aparatu. Na zrobionych przez nich zdjęciach widać zwisające z ciała jednego z wcześniaków kable odpięte z aparatury medycznej.Sprawę ujawniła "Gazeta", a prokuratura natychmiast wszczęła śledztwo. Obie pielęgniarki zostały zawieszone w czynnościach służbowych, przedstawiono im zarzuty narażenia zdrowia lub życia noworodków. Grozi za to kara pięciu lat więzienia. Po wielu tygodniach śledztwa prokuratorzy ustalili tożsamość noworodków ze zdjęć. To Paulina T. i Mateusz K. Chłopczyk krótko po sesji z pielęgniarkami zmarł.Katowicka prokuratura zwróciła się do zakładu medycyny sądowej we Wrocławiu o wydanie opinii, czy zachowanie pielęgniarek mogło mieć wpływ na stan zdrowia dzieci. Z informacji "Gazety" wynika, że kilka dni temu prokuratura otrzymała opinię w tej sprawie. - Biegli stwierdzili, że pielęgniarki nie naraziły zdrowia i życia wcześniaków. Ich zdaniem sprawę należałoby rozpatrywać wyłącznie w kategoriach moralnych - powiedział nam jeden z prokuratorów.Śledczy nie ukrywają zaskoczenia. Opinię biegłych nazywają kuriozalną. - Nikt z nas nie ma wykształcenia medycznego, ale przecież zdrowy rozsądek podpowiada, że nie wolno walczących o życie wcześniaków wkładać do kieszeni - mówi nasz informator. Nie udało się nam wczoraj skontaktować z autorami opinii.Profesor Zbigniew Hołda, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, powiedział nam wczoraj, że ekspertyza biegłych stawia prokuraturę w bardzo trudnej sytuacji procesowej. - Stanowi ona podstawę do umorzenia śledztwa, bo podważa treść przedstawionego kobietom zarzutu - tłumaczył nam prawnik.Z informacji "Gazety" wynika jednak, że prokuratorzy nie chcą zrezygnować z oskarżenia pielęgniarek. Treść ekspertyzy biegłych analizuje teraz kilku śledczych z wydziału nadzoru postępowań. Szukają jej słabych stron, wnikliwie zapoznają się także z przepisami medycznymi. - Ekspertyza nie odpowiada na wszystkie zadane przez nas pytania, będziemy domagali się jej uzupełnienia - zapowiedział wczoraj prokurator Tomasz Tadla, rzecznik katowickiej prokuratury.Mecenas Bartłomiej Piotrowski, obrońca jednej z pielęgniarek, nie był jednak zdziwiony treścią opinii biegłych. Jego zdaniem obie kobiety są doskonale wykwalifikowane i robiąc zdjęcia, wiedziały, że nie skrzywdzą dzieci. - Zdaję sobie jednak sprawę, że prokuratura na podstawie tej opinii nie odważy się umorzyć sprawy. Jest ona zbyt głośna - powiedział nam adwokat.Maria Brzezińska, przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Katowicach: - Bez względu na decyzje prokuratury i ewentualne sankcje karne, zbadamy zachowanie obu pielęgniarek pod kątem etyki zawodowej i moralności.Kobiety odeszły z pracy w szpitalu za porozumieniem stron. Decyzją prokuratury nie mogą na razie pracować w zawodzie.
Marcin Pietraszewski
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|