Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 8:11, 10 Cze 2006 Temat postu: Najszybszy wyrok w Polsce . |
|
|
Najszybszy wyrok w Polsce .
Marcin Rybak,
Wrocław 09-06-2006, ostatnia aktualizacja 09-06-2006 18:32
Wygląda na to, że Sąd Rejonowym w Dzierżoniowie wydał wyrok skazujący mieszkańca Niemczy na pół roku więzienia w zawieszeniu, jeszcze zanim wysłuchał przemówień obrony.Andrzej S. był oskarżony o to, że wprowadził do obiegu fałszywe znaczki pocztowe warte 22 złote i 10 groszy. Zrobił to z biedy - uzasadniało oskarżenie. Obrona przekonywała, że na winę Andrzeja S. nie ma żadnych dowodów, że w sprawie są same wątpliwości i należy go uniewinnić. Uniewinnienia domagał się też oskarżony. Ale nikt ich już nie słuchał. Wyrok był gotowy. A skąd to wiadomo? Kiedy po zakończeniu przemówień obrony sędzia Arleta Wawrzynkiewicz powiedziała: "Proszę zaczekać na korytarzu na sporządzenie wyroku", był czwartek 8 czerwca, godz. 13.09. O godz. 13.16 sędziowie z powrotem pojawili się w sali. W tym czasie musieli odbyć naradę, napisać wyrok na komputerze, wydrukować go i podpisać. I jeszcze wymyślić krótkie ustne uzasadnienie wyroku. Tak mówi prawo. Dzierżoniowskiemu sądowi wszystko to zajęło sześć minut, jeśli uwzględnimy czas niezbędny na opuszczenie sali i powrót do niej. Wyrok miał półtorej strony maszynopisu. Sędzia uzasadniała go dziesięć minut. Powoływała się przy tym nawet na wyroki Sądu Najwyższego. Dodajmy, że na analizę argumentów oskarżenia sąd miał aż osiem dni. Swoją mowę oskarżyciel wygłosił bowiem 1 czerwca. - To wygląda, jakby sąd miał napisany wyrok, jeszcze zanim wysłuchał obrony - zagadnąłem sędzię Arletę Wawrzynkiewicz. - Jeżeli pan ma taki zarzut, niech pan zawiadomi prokuraturę o przestępstwie - odpaliła pani sędzia. Przekonywała, że nie mam racji, zarzucając, że w sześć minut nie da się wymyślić i napisać wyroku na półtorej strony maszynopisu. Bo połowę tekstu stanowiły zarzuty aktu oskarżenia napisane przez protokolantkę przed rozprawą, a sąd sprawę zna, bo sprawę prowadził przez kilka miesięcy. - Pierwszy raz spotykam się z wyrokiem wydanym w tak krótkim czasie - komentuje profesor Zbigniew Hołda, prawnik z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Cała procedura to, lekko licząc, pół godziny. Najpierw trzeba przeanalizować wszystkie dowody, sprawdzić, czy zostały zebrane prawidłowo, i spróbować na ich podstawie ustalić przebieg zdarzeń. Potem zastanowić się, czy mamy dowody winy. Wtedy jest głosowanie. I wreszcie trzeba się zastanowić nad karą. To jest w końcu wyrok w imieniu Rzeczypospolitej. - Podzielam te wątpliwości - przyznaje sędzia Witold Franckiewicz, rzecznik wrocławskiego Sądu Apelacyjnego. - Chyba ten pośpiech był zbyt duży. Naruszona została kultura i metodyka sądzenia. Gdyby udowodnić, że w ogóle nie było narady, byłaby to podstawa do uchylenia wyroku. Rzecznik tłumaczy "młodych sędziów z sądów rejonowych": - Są zawaleni sprawami, zależy im, żeby szybko je załatwiać.
Marcin Rybak, Wrocław
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
.
Post został pochwalony 0 razy
|
|