Paweł
Dołączył: 23 Mar 2006
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 14:32, 24 Maj 2006 Temat postu: Innych sądzą, siebie osądzić nie potrafią . |
|
|
Innych sądzą, siebie osądzić nie potrafią .
Dorota Wilk
23-05-2006, ostatnia aktualizacja 23-05-2006 20:20
Sędzia Małgorzata K. i sędzia Marta G. to siostry. Mieszkają obok siebie w podjarosławskiej wsi, mają wspólną drogę i o nią od ubiegłego roku toczą bój, w który angażują policję i prokuraturę .
Robert Matusz, rzecznik jarosławskiej policji, wyciąga stertę papierów. Wszystko to notatki z interwencji policji u sióstr K. i G.Ostatnio policjanci jeździli do nich prawie codziennie: 8 maja. Interwencja w sprawie samochodu, który tarasuje drogę do domu sędzi K. 9 maja. Pełnomocnik sędzi K. wzywa policję do rzekomego uszkodzenia ogrodzenia przez sędzię G. 12 maja. Pełnomocnik K. alarmuje, że G. rozsypuje skażony gruz na drodze dojazdowej bez jej zgody. 13 maja. K. dzwoni, że sędzia G. zasypuje wykop wzdłuż ogrodzenia tym rzekomo skażonym gruzem. Zgodnie z przepisami policyjne notatki z tych wizyt trafiają na biurko miejscowego prokuratora. Piotr Balicki z Prokuratury Rejonowej w Jarosławiu większość zgłoszonych spraw umarza. Zapowiada, że ostatnie też spotka taki los. - Zarzuty są wyssane z palca - ocenia i wyjaśnia, że sędzia G. płot naprawiała, gruzem utwardzała drogę, rów zasypywała tylko po swojej stronie itp., itd.Chociaż by chciał, szybko się sędzi K. nie pozbędzie. W sprawie gruzu odwołała się do prokuratora okręgowego, bo uważa, że Balicki jest stronniczy, a policja nie zajęła się sprawą jak należy. - Przepisy wymagają przesłuchania pokrzywdzonej, a ta na wezwania się nie stawia, dlatego muszę wszcząć śledztwo. Bez wysłuchania strony sprawy nie mogę od razu umorzyć. Zamiast nad ważnymi rzeczami pracuję nad bzdurami - mówi Balicki.Konflikt między paniami sędziami stał się tak głośny w Jarosławiu, że prezes Sądu Okręgowego w Przemyślu wezwał obie na rozmowę. Prosił, by zaniechały sporu. Obiecały poprawę. Widać ją u pani G., przestała wzywać policję, ale K. słowa nie dotrzymała. Prezes sądu wystąpił do rzecznika dyscyplinarnego o ukaranie obu kobiet. Ten już zbiera dane z policji o liczbie i zasadności interwencji u K. i G. Sprawdza też przeszłość kryminalną pełnomocnika pani K., bo są podejrzenia, że mógł być karany.Janusz Dymek, komendant jarosławskiej policji, szykuje z kolei wniosek do sądu o ukaranie sędzi K. za nieuzasadnione wezwanie funkcjonariuszy do rodzinnego nieporozumienia. Policjanci, którzy udali się kilka dni temu na interwencję, zostali odprawieni z kwitkiem.Małgorzata K., która pracuje w przeworskim sądzie, nie chce rozmawiać o konflikcie. - Radzę nie mieszać się w moje sprawy - ostrzega. Marta G. orzekająca w Sądzie Okręgowym w Przemyślu też nie chce sprawy komentować. Jaka kara dla sędziego? Rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Przemyślu, jeżeli uzna zarzuty za zasadne, może skierować sprawę do sądu dyscyplinarnego. Może zakończyć się ona dla sędziego karą od upomnienia przez naganę, usunięcie z zajmowanej funkcji, przeniesienie do sądu w innej miejscowości, aż do wydalenia z zawodu. Sędzia nie może awansować na wyższe stanowisko i odzyskać swojej funkcji przez pięć lat w przypadku usunięcia z funkcji albo przeniesienia w inne miejsce.Dla "Gazety": Lucyna Oleszek, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Przemyślu - Zachowanie obu pań urąga godności sędziego. Ośmieszają one nie tylko siebie. Ich spór jest po prostu irracjonalny i kompromituje wymiar sprawiedliwości. Takie zachowanie zasługuje na potępienie, dlatego wystąpiliśmy do rzecznika dyscyplinarnego o ukaranie obu sędzi. Mają prawo domagać się rozwiązania swoich spraw majątkowych, ale powinny to robić przed sądem powszechnym, a nie angażować policję i prokuraturę w rodzinny konflikt.
Dorota Wilk
Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA
Post został pochwalony 0 razy
|
|