o przestępcach w policyjnych mundurach

Paweł · Dołączył: 23 Mar 2006 Posty: 1145 Przeczytał: 0 tematów

Bezdomny nie ma prawa do sądu .

Maciej Nowaczyk

23-05-2006, ostatnia aktualizacja 23-05-2006 20:59

Wrocławski sąd okręgowy uznał, że bezdomny policjant Jan Nowiński nie może dochodzić przed sądem swoich praw tylko dlatego, że nigdzie nie jest zameldowanyProf. Adam Zieliński, były rzecznik praw obywatelskich, komentuje tę sprawę krótko i ostro: - To kompromitacja sądownictwa. Jan Nowiński, wrocławski policjant z sekcji kryminalnej, nocuje u znajomych albo w miejscu pracy. Nie ma gdzie mieszkać, gdyż cztery lata temu rozwiódł się i mieszkanie przypadło w udziale jego byłej żonie. Przed rokiem Nowiński postanowił pozwać sąd o zadośćuczynienie za niezgodne z prawem działanie. Ten bowiem nie powiadomił go o wydanym zarządzeniu w sprawie ustalenia kontaktów z synem. W ten sposób pozbawił go prawa do odwołania się. Nowiński w ramach rekompensaty za naruszenie swoich praw chciał 10 tys. złotych. W pozwie napisał, że jest bezdomny. Poprosił, aby korespondencję kierować na jego adres pracy, czyli do komisariatu. Sąd Rejonowy Wrocław Krzyki wezwał go jednak do uzupełnienia adresu zamieszkania. Nowiński w drugim liście znowu wyjaśnił, że jest bezdomny i podał ten sam adres do korespondencji. Ale sąd odrzucił jego pozew, uzasadniając to tym, że w każdym piśmie procesowym trzeba podać miejsce zamieszkania. Pisaliśmy wtedy o tym w "Gazecie".Sprawa ma dalszy ciąg. Nowiński nie poddał się i złożył zażalenie do wyższej instancji, wrocławskiego sądu okręgowego. Ale tu też nic nie wskórał. Ten sąd też oddalił zażalenie. Co ciekawe, zarówno sąd rejonowy, jak i okręgowy korespondencję do Nowińskiego kierowały na wskazany przezeń adres komisariatu. Małgorzata Lamparska, rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu: - Orzeczeń sądu się nie komentuje. Przepis mówi, że strona ma zawsze obowiązek wskazać miejsce zamieszkania. Interpretacja przepisów jest sprawą sądu. Moim zdaniem nie ma przeszkód, aby osoba bezdomna w takim przypadku wskazała zamiast niego adres do korespondencji. Trzeba pamiętać, że kodeks pochodzi z 23 kwietnia 1964 roku i być może wtedy ustawodawca nie sądził, że ktoś może nie posiadać własnego miejsca zamieszkania. Być może przydałaby się mu nowelizacja.- Sąd najwyraźniej źle zrozumiał sformułowanie "miejsce zamieszkania". W języku prawnym oznacza ono miejscowość, w której deklaruje się zamiar stałego przebywania - mówi prof. Adam Zieliński. - To nie to samo co "adres zameldowania". Ludzie czasem mieszkają na dworcu, w parku, ale to nie oznacza, że nie mają prawa do sądu. Muszą tylko podać "miejsce zamieszkania" np. Warszawa, Kraków czy Lądek Zdrój, żeby było wiadomo, w jakim mieście jest właściwy do rozpatrzenia ich sprawy sąd. I wystarczy, że podadzą adres do korespondencji.Jan Nowiński będzie się skarżył przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

Maciej Nowaczyk

Tekst pochodzi z portalu Gazeta.pl - [link widoczny dla zalogowanych] © Agora SA